Wizyta prezydenta Ukrainy Petro Poroszenki w Polsce jest niezmiernie ważna i ma na celu lepsze poznanie wzajemnych oczekiwań i możliwości oraz wymianę ocen i poglądów - mówi doradca prezydenta Roman Kuźniar. Nie należy jednak spodziewać się zaskakujących inicjatyw czy fajerwerków - dodaje.
W środę rano na zaproszenie prezydenta Bronisława Komorowskiego z dwudniową wizytą oficjalną do Polski przyjeżdża prezydent Ukrainy Petro Poroszenko. Odwiedzi Warszawę i Lublin. Spotka się z najwyższymi władzami RP, wygłosi przemówienie w parlamencie, weźmie udział w forum gospodarczym. W obecności Poroszenki prezydent Komorowski podpisze ustawę o ratyfikacji umowy stowarzyszeniowej UE-Ukraina. -To pierwsza wizyta, którą Poroszenko składa w Polsce jako prezydent Ukrainy. Można by powiedzieć, że czyni to dość późno, ale nie mamy wątpliwości, że stało się tak w związku z nieustającymi problemami, jakie ma Ukraina - powiedział doradca prezydenta ds. międzynarodowych Roman Kuźniar. W związku z tym - podkreślił - nie można oczekiwać "przełomów czy fajerwerków", a wizyta będzie miała na celu przede wszystkim głębsze rozpoznanie wzajemnych oczekiwań i wymianę poglądów. - Mimo to jest to wizyta niezmiernie ważna, bo - jak mamy nadzieję - będzie początkiem regularnych kontaktów obu prezydentów - zaznaczył Kuźniar.
Droga reform
Jak podkreślił, polskie władze - a szczególnie prezydent Komorowski - chcą w czasie pobytu Poroszenki w Polsce wzmocnić Ukrainę w przeświadczeniu, że warto wejść na drogę reform. Przypomniał, że Komorowski przedstawił ukraińskim władzom podczas poprzednich rozmów trzy duże projekty. Według Kuźniara, pierwszy z nich dotyczy wprowadzenia reformy samorządowej, która - jak zaznaczył - jest niezwykle ważna, bo "może uaktywnić oddolną energię Ukraińców". Jak przypomniał, na Ukrainę pojechało wielu polskich ekspertów, by wspierać sąsiadów w budowie nowych struktur samorządowych. Drugi program dotyczy wprowadzania standardów w sprawie prowadzenia małej i średniej przedsiębiorczości. Kuźniar podkreślił, że choć "nie brzmi to spektakularnie", to takie działania mają niezwykle duże znaczenie dla wprowadzania demokracji na Ukrainie, gdzie problemem jest ekonomiczna oligarchizacja życia publicznego.
Także i w tej sferze - zaznaczył Kuźniar - Polska może podzielić się z Ukraińcami swoimi doświadczeniami i wiedzą.
Trzecim projektem, do którego Polska nakłania Ukrainę, jest walką z korupcją. Według Kuźniara to właśnie korupcja jest największym powodem nieufności zachodnich partnerów i ostrożności UE, jeśli chodzi o wsparcie finansowe dla Ukraińców. Kuźniar zaznaczył, że choć Polska zawsze działała na rzecz zbliżenia Unii Europejskiej i Ukrainy oraz udzielenia jej m.in. przez UE funduszy, to nie pieniądze są przeszkodą we wprowadzeniu reform, bo narzędzia do ich przeprowadzenia już są. - Ukraińcy muszą to przepracować - zaznaczył. Czwartym obszarem, który zdaniem Kuźniara wymaga reformy jest sektor obronny. Tu Polska także może i chce pomóc - dodał doradca prezydenta.
"Wiarygodność wobec Zachodu"
Kuźniar pytany o ocenę sytuacji na wschodzie Ukrainy i stan konfliktu z Rosją podkreślił, że według jego rozeznania obecnie Rosjanie "taktycznie zmniejszają militarną presję".
Jego zdaniem ma to związek z tym, że trudno Rosji, która zmaga się z sankcjami nałożonymi przez UE i USA, "wziąć Donbas na garnuszek" i utrzymać. Ponadto - uważa Kuźniar - Rosja dąży do złagodzenia przez Zachód nałożonych na nią sankcji. Jednak w ocenie doradcy prezydenta nie można liczyć na to, że Rosja w dłuższej perspektywie będzie chciała wycofać się z wrogich działań i destabilizacji Ukrainy. Dlatego - podkreślił - ważne jest to, by Ukraina dzięki wewnętrznym reformom budowała wiarygodność wobec krajów zachodnich. Kuźniar, pytany o ewentualne wsparcie dla ukraińskiej armii, podkreślił, że nie widzi przeciwwskazań, by Ukraina - jeśli zechce - kupowała polską broń do celów obronnych.
Przyznał, że jest także problem z zatrzymywaniem na polskiej granicy m.in. sprzętu łącznościowego dla ukraińskich wojskowych.
- Wiem, że są kłopoty z pewnymi procedurami na granicach. Uważam, że tu powinno dojść do usprawnienia, tak, by pomoc nie była zatrzymywana na naszej granicy - zaznaczył.
Autor: MAC/ja / Źródło: PAP