Niezależnie od tego umorzenia jestem związany tajemnicą, która w żargonie NATO nazywa się "cosmic top secret" - powiedział w "Rozmowie Piaseckiego" były premier, eurodeputowany Leszek Miller. Odniósł się w ten sposób do doniesień o umorzeniu śledztwa w sprawie tajnego więzienia CIA, które miało działać w Polsce w czasie, kiedy Miller stał na czele rządu. Gość TVN24 komentował również wniosek Koalicji Obywatelskiej o powołanie komisji śledczej do spraw działań organów państwa w sprawie afery podsłuchowej.
"Gazeta Wyborcza" napisała w poniedziałek, że Prokuratura Regionalna w Krakowie umorzyła śledztwo w sprawie tajnego więzienia CIA, które działało w Polsce w latach 2002-03 w Starych Kiejkutach. Jak podano, "prokuratura w tajnym śledztwie usprawiedliwiła działania polskich polityków i wywiadu".
Zdaniem prokuratury "prezydent Aleksander Kwaśniewski i premier Leszek Miller nie wiedzieli, czym zajmują się w Polsce agenci CIA, nie wiedzieć miał nawet szef polskiego wywiadu Zbigniew Siemiątkowski" - podała "GW".
Do tej kwestii odniósł się w poniedziałkowej "Rozmowie Piaseckiego" Leszek Miller, szef rządu w latach 2001-2004, były przewodniczący Sojuszu Lewicy Demokratycznej i obecny europoseł. Jak powiedział, "niezależnie, kto umorzył to postępowanie, postąpił słusznie".
Prowadzący Konrad Piasecki przytoczył Millerowi fragment publikacji "Gazety Wyborczej". "Prokurator podkreślił, że Miller i Kwaśniewski wywodzili się z 'formacji postkomunistycznej', a współpraca z Amerykanami była dla nich 'elementem uwiarygodnienia' i służyła 'realizacji celów polskiej racji stanu'" - napisał dziennik.
- Przyznam się, że jestem zdumiony, bo to jest uzasadnienie polityczne, a powinno być tylko i wyłącznie prawne - skomentował ten fragment gość TVN24. Na uwagę, że polityka w tej sprawie odgrywała "kluczową rolę", Miller potwierdził, ale dodał jednocześnie: - Niemniej jednak uważam, że to jest błędne. My wtedy współpracowaliśmy wywiadowczo bardzo blisko ze służbami amerykańskimi nie dlatego, że ktoś chciał się uwiarygadniać, tylko dlatego, że była taka potrzeba.
Dopytywany, co myślał sobie, gdy dowiedział się, co działo się w więzieniach CIA, Miller powiedział: - Ja się nie dowiedziałem, co się działo. Dzisiaj nie wiem. To, co jest w gazetach i na filmach, to jedno, a to, co w prawdziwym życiu, to drugie.
- Niezależnie od tego umorzenia jestem związany tajemnicą, która się w żargonie NATO nazywa "cosmic top secret". Nikt mnie z tej tajemnicy nie zwolni. Pozwoli pan, że postawię tutaj kropkę - dodał gość "Rozmowy Piaseckiego".
"Donald Tusk miał rację, że takie rzeczy nie powinny przechodzić obojętnie"
Leszek Miller był również pytany o wniosek Koalicji Obywatelskiej o powołanie komisji śledczej do spraw działań organów państwa w sprawie afery podsłuchowej. Miałaby ona badać okres od 1 lipca 2013 roku do 20 października 2022 roku.
- Ja sądzę, że Platforma Obywatelska i opozycja zakłada, że komisji nie będzie, natomiast będzie można pewien dorobek propagandowo-polityczny z tego mieć - powiedział.
Według byłego premiera "Donald Tusk miał rację, że takie rzeczy nie powinny przechodzić obojętnie". - Zwłaszcza, kiedy się okazuje, że w rozmaitych śledztwach na ten temat w ogóle nie poruszano wątków wpływu służb rosyjskich na polskie życie polityczne - dodał.
Pytany, czy w jego przekonaniu Rosjanie stali za zmianą rządu w Polsce w 2015 roku, Leszek Miller odparł: - Trudno powiedzieć.
- Dlatego, że jest wiele innych czynników, które decydują, czy dany rząd się utrzyma, czy nie - sprecyzował.
- Generalnie każda służba wywiadowcza działająca oficjalnie lub pod przykryciem stara się mieć wpływ - dodał gość "Rozmowy Piaseckiego". W jego ocenie "Rosjanie mogli mieć powody, żeby obalać rząd Tuska".
Źródło: TVN24, "Gazeta Wyborcza"
Źródło zdjęcia głównego: tvn24