Parytety to dobry pomysł – uważa większość badanych przez pracownię SMG/KRC. Najmniej entuzjastyczni okazują się mieszkańcy Warszawy i wyborcy PO. A Donald Tusk chce jednak kobietom dać połowę jedynek na listach Platformy.
Za parytetami opowiedziało się w sumie 58 procent badanych, przeciw było 37 procent. 5 procent nie ma zdania w tej sprawie.
Tusk: połowa jedynek dla kobiet
Premier Donald Tusk już zapowiedział, że kobiety mają dostać połowę jedynek na listach Platformy w przyszłych wyborach do Sejmu. - Bardzo bym chciał, żeby praktycznym efektem tej decyzji był faktyczny parytet, żeby przyszły klub PO składał się mniej więcej w połowie z pań, w połowie z panów. I doprowadzimy do tego – deklarował.
W samej Platformie Obywatelskiej zdania są podzielone. O ile Stefanowi Niesiołowskiemu parytet "pachnie wręcz jakimś rasizmem", to Janusz Palikot zadeklarował, że odda swoje pierwsze miejsce na lubelskiej liście partyjnej koleżance - pod warunkiem jednak, że będzie to jej pierwszy start do Sejmu.
Wyborcy ludowców chcą parytetów
Tymczasem wyborcy PO spośród elektoratów wszystkich partii są najmniej przychylnie usposobieni do idei parytetów. Pomysł podoba się 52 procentom z nich, podczas gdy wśród elektoratu SLD "za" jest 68 procent, a PSL – nawet 72.
Do tego, o ile SLD nie tylko konsekwentnie opowiada się za parytetami, a nawet zapowiada projekt ustawy, która zmusi partie do oddania połowy miejsc na listach kobietom, to liderzy PSL do pomysłu odnoszą się co najmniej chłodno. Na przykład szef klubu PSL Stanisław Żelichowski uważa, że ich wprowadzenie byłoby wręcz krzywdzące dla kobiet.
Wśród elektoratu PiS parytety cieszą się także wysokim, bo 59-procentowym poparciem.
Wieś za, Warszawa przeciw
Zdecydowanie największymi zwolenniczkami parytetów są same kobiety. Tylko jedna czwarta ankietowanych była przeciwna zagwarantowaniu obu płciom równej liczby miejsc na listach wyborczych, „za” opowiedziało się natomiast 70 procent.
Mężczyźni do sprawy podchodzą ze zdecydowanie mniejszym entuzjazmem: pomysł podoba się 45 procentom badanych, przeciwnego zdania jest 52 procent.
Poparcie dla parytetów bardzo różni się w zależności od miejsca zamieszkania. Wśród mieszkańców wsi aż 70 procent jest za, podczas gdy w miastach powyżej 500 tysięcy mieszkańców tylko 25 procent. Najbardziej parytety nie podobają się w rządzonej przez prezydent Hannę Gronkiewicz-Waltz (PO) Warszawie – tam przeciw ich wprowadzeniu jest aż 64 procent (podczas gdy średnia dla największych miast wynosi 43 procent).
Najwięcej zwolenników parytetów jest wśród najmłodszych (19-24 lata) - 59 procent i najstarszych (60 i więcej lat) - 58 proc. oraz wśród osób w wieku 35-40 (też 58 proc).
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24