Większość mieszkańców stolicy chce mieć prawo do odwoływania prezydenta miasta kiedy tylko uzna to za właściwe. Nawet tuż przed końcem kadencji. Jak wynika z sondażu MillwardBrown dla TVN24, mniejszą grupę stanowią ci, którzy uważają, że referendum nie powinno być organizowane w takich warunkach jak obecnie, czyli rok przed końcem kadencji.
Obecna, druga kadencja Hanny Gronkiewicz-Waltz, kończy się w 2014 roku. Część zwolenników prezydent utrzymuje, iż w takiej sytuacji przeprowadzanie referendum nie ma sensu, bo to marnowanie pieniędzy. Za rok mieszkańcy miasta i tak będą mieli okazję wyrazić swoją opinię na jej temat.
Należy czekać, czy nie?
Według sondażu większość warszawiaków chce mieć jednak prawo do odwołania prezydenta miasta, którego źle oceniają, niezależnie od kalendarza wyborczego. Stwierdziło tak dokładnie 58 procent badanych.
Odmiennego zdania jest 21 procent zapytanych warszawiaków. Ich zdaniem na cały proces przeprowadzania referendum i wyłaniania nowego prezydenta jest już za późno i należy poczekać do wyborów.
Jeszcze bardziej przeciwni referendum jest 18 procent przebadanych mieszkańców miasta. Ich zdaniem jedynym sposobem na odwołanie prezydenta powinny być wybory po zakończeniu kadencji.
Bitwa o stolicę
Referendum za odwołaniem ze stanowiska Hanny Gronkiewicz-Waltz, która niemal od dwóch kadencji zarządza Warszawą, odbędzie się w niedzielę. PO, do której należy prezydent, nawołuje do zbojkotowania głosowania, które ma być rzekomo szkodliwe dla miasta i być motywowane nie troską o warszawiaków, ale interesem politycznym.
Inicjatorem tego ruchu był niezależny burmistrz Ursynowa Piotr Guział, ale dzisiaj pierwsze skrzypce w nawoływaniu do głosowania zdecydowanie gra PiS. Jak wynika z sondaży, ewentualne odwołanie polityk PO ze stanowiska będzie w ocenie warszawiaków głównie zasługą tej partii.
Referendum aby stało się ważne musi mieć odpowiednią frekwencję. Swoje zdanie musi wyrazić co najmniej 39 procent uprawnionych do głosowania. Jeśli będzie to mniej, to Gronkiewicz-Waltz bezpiecznie pozostanie na stanowisku do przyszłorocznych wyborów. Jeśli jednak głosowanie będzie ważne, prezydent niemal na pewno straci stanowisko. Spośród tych, którzy deklarują udział w głosowaniu, 74 procent chce odwołania Gronkiewicz-Waltz.
Autor: mk//gak / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: PAP | Paweł Supernak