- Koledzy i koleżanki ze szkoły Elizabeth wiedzieli, że jej ojciec jest gwałtowny, bije ją i prawdopodobnie gwałci - powiedziała w "Magazynie 24 godziny" austriacka dziennikarka Helga Bloder i dodała: - Nikt nie zareagował. Ale teraz cała Austria huczy z oburzenia.
Austriacka dziennikarka o znajomych Elisabeth Fritzl
Dziennikarka relacjonuje, że teraz temat Elizabeth - kobiety przetrzymywanej w piwnicy przez 24 lata przez własnego ojca, gwałconej i rodzącej tam jego dzieci, kompletnie zdominował codzienne rozmowy Austriaków. - Ludzie wzywają do większej czujności, do zwracania uwagi na innych, ale też na siebie - mówi Bloder.
"Chwilowy zryw czujności nic nie da"
- To na nic się zda - uważa jednak socjolog Krzysztof Wielecki. Zdaniem profesora, jest to normalny odruch ludzi postawionych w obliczu niewyobrażalnej tragedii, ale zrywy takie są krótkotrwałe. - Przez chwilę będą się uważnie przyglądać, a potem o tym zapomną i wszystko wróci do normy - uważa Wielecki.
Jak zauważa, mechanizm taki przez socjologów określany jest mianem "indywidualizmu egocentrycznego". Jego przejawem jest celowa krótkowzroczność: ludzie nie zauważają zjawisk, które mogłyby ich wytrącić z normalnego trybu życia codziennego, nawet jeśli dotykają osób z ich sąsiedztwa. Przez to również, nie wiedzą jak wielkie tragedie mogą się dziać tuż obok nich.
"Fritzl produkował kaleki"
Guenther Morewald, Szef Biura Przestępczości Kryminalnej w ST. Poulten
To w jakim stopniu została zraniona rodzina Josefa Fritzla trudno ocenić nawet teraz. - Być może, Elisabeth i dzieci, które przyszły na świat w tej piwnicy w Amstetten, będą w stanie w pewnym stopniu przystosować się do życia w innych warunkach. Jednak na szczęśliwe życie, poczucie bezpieczeństwa czy zwyczajnej kontroli nad własnym życiem właściwie nie mają szans - ocenia w TVN24 psycholog Anna Heidtmann.
Zgadza się z nią profesor Wielecki: jego zdaniem córce i żonie Fritzla prawdopodobnie nigdy nie uda się dojść do siebie po tym, co przeżywały przez ostatnie ćwierć wieku. W jeszcze trudniejszej jednak sytuacji są dzieci narodzone z kazirodczych gwałtów. - Ten człowiek produkował kaleki pod względem fizycznym, ale też psychicznym. Ich rozwój został nieodwracalnie zaburzony - stwierdza profesor.
Makabryczna historia
29 sierpnia 1984 r. elektryk Josef Fritzl zgłosił zaginięcie swojej 18-letniej córki. Jak się okazało teraz - po 24 latach - w rzeczywistości zamknął ją w piwnicy swego domu w Amstetten w Dolnej Austrii. Według zeznań Elizabeth, ojciec zwabił ją do piwnicy, oszołomił narkotykami i zakuł w kajdanki.
Od tego czasu nie pozwolił jej wyjść i regularnie wykorzystywał ją seksualnie.
73-letni Fritzl jest w areszcie. Za gwałt grozi mu do 15. lat więzienia. Jeśli jednak śledczym uda się oskarżyć go o przyczynienie się do śmierci siódmego z urodzonych w piwnicy dzieci, to sąd może go skazać na 20 lat pozbawienia wolności.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24