To nie sondaże decydują o tym, czy jest dany minister, czy danego ministra nie ma - stwierdził w czwartek w "Jeden na jeden" w TVN24 wiceminister MON Bartosz Kownacki, komentując wyniki przeprowadzonych dla "Faktów" TVN i TVN24 sondaży zaufania społecznego do swojego szefa, ministra obrony narodowej Antoniego Macierewicza.
Z wyników sondażu dla "Faktów" TVN i TVN24 wynika, że 59 procent respondentów uważa, iż szef MON "powinien zostać zdymisjonowany". 15 procent nie ma zdania na ten temat, a 26 procent jest zdania, że powinien pozostać na swoim stanowisku". Dymisji Antoniego Macierewicza od dłuższego czasu domaga się też opozycja. Krytykuje go za degradację polskiej armii i niewywiązywanie się z obietnic.
"Część tych ocen jest wynikiem złego PR-u"
Bartosz Kownacki, który jest wiceministrem w resorcie obrony narodowej, podkreślił, że "to nie sondaże decydują o tym, czy jest dany minister, czy danego ministra nie ma". - Tylko efekt wyborów i tego, jak jest oceniany merytorycznie. Ja mam wrażenie, że duża część tych ocen jest wynikiem złego PR-u, w świetle którego próbuje się przedstawić pana ministra Macierewicza - stwierdził.
- Z całą odpowiedzialnością mogę powiedzieć, że to jest bardzo dobry minister obrony narodowej. W mojej ocenie chyba najlepszy w ciągu tych ostatnich 25 lat. Dokonał szeregu bardzo poważnych zmian w Ministerstwie Obrony Narodowej. Wprowadził je na zupełnie nowe tory i to jest na prawdę ogromna praca, która została wykonana - dodał wiceminister.
"Mam najlepszego szefa"
Zapytany o ewentualną zmianę szefa MON przy najbliższej rekonstrukcji rządu, Kownacki powiedział, że jest przekonany, iż "nie będzie dochodziło do żadnych zmian w najbliższym czasie". - Jeżeli spojrzymy na merytoryczną ocenę jego działalności, a nie na to, co piszą media, to jest bardzo dobrym ministrem.
Na uwagę prowadzącego, że ministra Antoniego Macierewicza krytykował też prezydent Andrzej Duda, wiceszef MON odpowiedział: - Jestem przekonany, że zarówno ministrowi, jak i prezydentowi zależy na bezpieczeństwie państwa polskiego, na rozwoju polskiej armii. To także tutaj dialog i wspólny język się znajdzie - zaznaczył.
Według niego innym powodem słabego wyniku Antoniego Macierewicza w sondażu jest "nieświadomość tego, co się dzieje w ministerstwie" części odbiorców oraz kwestia determinacji szefa MON w przeprowadzeniu zmian, co - zdaniem Kownackiego - pociąga za sobą narażenie się różnym grupom interesów. - Uważam, że mam najlepszego szefa - dodał.
"Czarno na białym, podpisane własną krwią"
Zapytany o realizację obietnic szefa MON, wiceminister powiedział, że "błędów nie robi ten, co nic nie robi". Na uwagę o braku śmigłowców dla wojska, które obiecał Antoni Macierewicz, Kownacki powiedział, że przez ostatni rok "przeprowadzono prawie całą procedurę".
- Warto zwrócić uwagę, że w polskiej armii jest około 250 śmigłowców. To nie jest tak, że nagle dochodzi do jakiegoś dramatu - wskazał.
- My jakby zakończyliśmy swój etap postępowania w sierpniu. Firmy prosiły o wydłużenie terminu składania ofert końcowych. To nie jest prosty śmigłowiec, który kupuje się do zwykłego transportu. To są bardzo skomplikowane urządzenia - podkreślił gość "Jeden na jeden" i dodał, że "jak zakończymy postępowanie, wybierzemy oferenta, który wskaże termin dostawy".
- Wtedy będę mógł powiedzieć, że to jest zawarty w umowie termin dostawy śmigłowców - zapewnił.
Na uwagę, że minister Macierewicz kilkukrotnie wskazywał terminy, które nie zostały dotrzymane, wiceszef MON powiedział, że ministerstwo "traktuje tę sprawę priorytetowo". - Jest szereg rzeczy dużo ważniejszych. (...) Powiem państwu [o terminie] w momencie, kiedy zobaczę czarno na białym, podpisane własną krwią przez tych oferentów już zawartą umowę - stwierdził Kownacki.
Wiosną 2012 r. w Polsce rozpisano przetarg na wielozadaniowe śmigłowce dla wojska. W kwietniu 2015 r. MON wskazało na śmigłowiec Caracal, a wartość kontraktu miała wynieść łącznie z podatkami 13,4 mld zł. Protestowały wtedy PiS i związki zawodowe, działające w zakładach w Mielcu i Świdniku, które również startowały w przetargu. We wrześniu 2015 r. rozpoczęły się negocjacje umowy offsetowej, której podpisanie było warunkiem zawarcia kontraktu. Na początku października 2016 r. Ministerstwo Rozwoju uznało ofertę offsetową za niezadowalającą, a dalsze rozmowy za bezprzedmiotowe.
Autor: mnd//now / Źródło: Jeden na Jeden TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Jeden na Jeden TVN24