Wicemarszałek Senatu Bogdan Borusewicz (Koalicja Obywatelska) zamierzał wylecieć do Moskwy na pogrzeb obrońcy praw człowieka Siergieja Kowalowa, który zmarł 9 sierpnia w wieku 91 lat. - Niestety, otrzymałem informację z ambasady RP w Moskwie, że nie zostanę wpuszczony na terytorium Rosji - poinformował w czwartek na briefingu prasowym. Jak dodał, Kowalow był człowiekiem, którego "osobiście znał i bardzo cenił".
Jak przekazał wicemarszałek Senatu, informację o niewpuszczeniu na terytorium Rosji przekazał mu dyrektor jednego z departamentów ambasady. - Mówiono, że od 2015 roku mam zakaz wjazdu na terytorium Rosji - powiedział Borusewicz. - Muszę powiedzieć, że jestem zaskoczony - przyznał wicemarszałek.
Borusewicz podkreślał, że Siergiej Kowalow jeszcze w latach 70. XX wieku należał do najważniejszych działaczy opozycji demokratycznej w Rosji. - Wzorowaliśmy się wtedy, kiedy tworzyliśmy Komitet Obrony Robotników, właśnie na takich ludziach, jak Andriej Sacharow i Siergiej Kowalow - podkreślał Borusewicz.
Wyznał przy tym, że dla niego nie było to wyłącznie pożegnanie działacza społecznego, ale także człowieka, którego osobiście znał i bardzo cenił. - Wielokrotnie się z nim spotykałem w latach 90. - wspominał Borusewicz.
Borusewicz: to stawia zapytanie o to, jakich standardów przestrzega władza rosyjska
Odnosząc się do braku zgody na jego wjazd do Rosji, powiedział, że "jest zaskoczony taką sytuacją, bo ona rodzi pytanie, czy władze rosyjskie walczą jeszcze z tymi, którzy byli ich przeciwnikami, ale już zeszli z tego świata i nie żyją". - Jeszcze raz powtórzę, że jestem zaskoczony taką decyzją. Nie spodziewałem się tego, od wczoraj przygotowywałem się do wylotu w dniu dzisiejszym - dodał. - To stawia zapytanie o to, jakich standardów przestrzega władza rosyjska i rząd Federacji Rosyjskiej - dopytywał.
O tym, że wicemarszałek Senatu udaje się do Moskwy, gdzie miał reprezentować Senat RP na pogrzebie rosyjskiego dysydenta z czasów ZSRR, obrońcy praw człowieka Siergieja Kowalowa, poinformowało wcześniej Centrum Informacyjne Senatu.
"Pan marszałek będzie reprezentował Senat, ale będzie też występował w roli byłego członka Komitetu Obrony Robotników, który współpracował z Sergiejem Kowalowem w czasach, kiedy KOR działał w Polsce" - przekazała wicedyrektor CIS Anna Godzwon.
Siergiej Kowalow nie żyje
Rosyjski dysydent z czasów ZSRR, obrońca praw człowieka Siergiej Kowalow zmarł 9 sierpnia w wieku 91 lat.
Urodził się 2 marca 1930 roku. Impulsem do podjęcia aktywności na rzecz obrony praw człowieka stał się dla niego proces pisarzy Andrieja Siniawskiego i Julija Daniela w 1966 roku. W latach 1967-68 Kowalow był sygnatariuszem wielu protestów i dołączył do działaczy powstającego ruchu obrony praw człowieka. W maju 1969 r. dołączył do pierwszej w Związku Sowieckim tego rodzaju organizacji - Grupy Inicjatywnej na rzecz obrony praw człowieka. 28 grudnia 1974 r. został aresztowany i oskarżony o "propagandę antyradziecką". Skazano go rok później na siedem lat łagru i trzy lata zesłania.
Po powrocie do Moskwy w 1987 roku, już w okresie pieriestrojki, Kowalow zaangażował się w działalność na rzecz przemian demokratycznych. Od stycznia 1994 r. do marca 1995 r. był pierwszym rosyjskim rzecznikiem praw człowieka (ombudsmanem).
CZYTAJ TAKŻE: Rosyjska prasa wspomina Siergieja Kowalowa. "Żadne więzienia, żadne ciężkie przeżycia nie złamały go"
Wielokrotnie odznaczany za działania na rzecz praw człowieka, w 2009 roku został odznaczony Krzyżem Wielkiego Orderu Zasługi RP.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24