Prezydent Karol Nawrocki zawetował w czwartek ustawę odległościową, która - obok przepisów dotyczących turbin wiatrowych - zawierała także przepisy o przedłużeniu zamrożenia cen energii elektrycznej dla gospodarstw domowych do 31 grudnia 2025 roku. Kilka godzin później zgłosił swój projekt dotyczący zamrożenia cen energii elektrycznej "literalnie wyjęty" z zawetowanej ustawy.
Zdaniem profesor Anny Wojciuk z Uniwersytetu Warszawskiego "to jest naprawdę smutne, że współczesna prawica - zresztą nie tylko w Polsce - jest przeciwna rozwiązaniom, które są w strategicznym interesie państwa".
- Często koncentrujemy się na tej taktyce, na sprawach krótkoterminowych, a prawda jest taka, że przecież w żadnym stopniu to nie jest temat, za którym stoją mocne merytoryczne podstawy po stronie Karola Nawrockiego - oceniła.
Ekspertka zwróciła uwagę, że zarówno prezydent, jak i polska prawica "pryncypialnie deklarują przywiązanie do węgla kamiennego". - Uważam, że to weto jest po prostu takim ustalaniem relacji na najbliższe lata - oceniła.
Weto prezydenta i co dalej?
Zdaniem Wojciuk weto Nawrockiego ma pokazać, że on "nie podda się naciskowi".
- Warto podkreślić, że Karol Nawrocki podpisał 21 ustaw, więc z jego perspektywy, kiedy prawica będzie komunikować swoim wyborcom jego zachowanie, będzie pokazywane, że w tych sprawach, w których rząd postępuje fair i ma pomysły, które są dla prawicy akceptowalne, prezydent nie blokuje ich dla czystego skomplikowania prac rządowi - tłumaczyła.
Ekspertka zwróciła jednak uwagę, że "tu jeszcze jest piłka w grze". - Rząd komunikował, że jeżeli będzie weto, to będzie poszukiwał innych sposobów na zamrożenie cen energii. Komunikował także, że nie jest gotowy na zwarcie z prezydentem, że faktycznie obywatele poniosą koszt tego weta - przypomniała.
- Jeżeli tak będzie, że ceny będą dalej mrożone, natomiast rząd nie będzie miał możliwości w dłuższym terminie zwiększenia dostępności taniej energii, to będzie to zwycięstwo raczej prawicy - dodała.
Autorka/Autor: kgr/lulu
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Paweł Supernak