- Skażenie załatwiactwem jest dość mocno rozpowszechnione w naszym kraju. Ono nie ma jednej barwy partyjnej czy branżowej - przekonywał w piątek premier Donald Tusk i po raz kolejny zapowiedział walkę z nepotyzmem. Pierwsze propozycje, jak "ukrócić to zjawisko" mają pojawić się we wrześniu, kiedy premier będzie przedstawiał plan pracy rządu na kolejne trzy lata. Na razie poprzestaje na zapowiedziach.
- We wrześniu będę chciał poinformować o przedsięwzięciach zarówno o charakterze legislacyjnym, jak i organizacyjnym, które powinny ukrócić zjawiska szeroko pojętego nepotyzmu - zadeklarował Donald Tusk podczas piątkowej konferencji prasowej, na której ogłosił nazwisko nowego ministra rolnictwa, którym zostanie Stanisław Kalemba z PSL.
"Załatwiactwo" nie ma barwy jednej partii?
Jak zaznaczył szef rządu "sprawy ujawniane przez skandale", jak ten z "taśmami Serafina" nie mogą być "traktowane z pobłażliwością i zamiatane pod dywan", bo są zbyt poważne.
- Dotyczy to nie tylko dziedziny agencji rolnych czy tego ministerstwa. Jestem przekonany, że skażenie nepotyzmem, załatwiactwem jest dość mocno rozpowszechnione w naszym kraju. Ono nie ma jednej barwy partyjnej czy branżowej. Najwyższy czas, żebyśmy wspólnie postarali się jak najszybciej zbudować reguły prawne, które przynajmniej radykalnie ograniczą te negatywne zjawiska - zaznaczył Tusk.
Nowe standardy. Zacznie od siebie
Na razie premier chce większej transparentności urzędników w kwestiach takich jak "stan powiązań, majątek, sposób zarabiania przez osoby bliskie lub podległe". Tusk chce, by informacji dotyczących tych kwestii urzędnicy państwowi - i to wszystkich szczebli - udzielali "z większą otwartością".
Przykład ma dać on sam i jego najbliżsi współpracownicy. - Tak, żeby wszyscy wiedzieli, jakiego typu standard, jakiego typu oczekiwanie będę miał wobec ludzi, którzy ze mną współpracują - zaznaczył premier.
Audyty w państwowych spółkach
Niezależnie od rozwiązań "przeciwko nepotyzmowi", które rząd zamierza zaproponować jesienią we wszystkich podległych ministrom spółkach, agencjach i instytucjach mają zostać przeprowadzone "szybkie audyty". Do końca roku mają nastąpić też zmiany wprowadzające ściślejszy nadzór nad nimi.
- Chodzi o to, że jeśli ktoś decyduje się zostać prezesem spółki Skarbu Państwa lub z udziałem Skarbu Państwa, to oczywiście powinien dużo zarabiać, bo musi być wybitnym fachowcem, ale wcale nie musi zarabiać także w innych miejscach pracy, podległych jego spółce - wyjaśniał Tusk.
Przypominał, że w przeszłości zdarzały się sytuacje, w których prezes spółki-matki był jednocześnie szefem spółki-córki, a także członkiem Rady Nadzorczej jeszcze innej spółki i z wszystkich tych miejsc pobierał wynagrodzenie.
Autor: ŁOs//kdj / Źródło: tvn24.pl, PAP