"My widzimy was. Czy wy widzicie nas?" - z tym pytaniem osoby z niepełnosprawnością zwracają się do prezydenta Karola Nawrockiego i jego kancelarii. - Wśród obywateli są osoby, które nie widzą, nie słyszą, nie mogą się poruszać, mają problemy intelektualne - wylicza Marek Kalbarczyk z fundacji Szansa - Jesteśmy Razem.
Oglądaj najnowsze wydania programu "Polska i Świat" >>>
Bogumiła Siedlecka-Goślicka z fundacji Avalon liczy, że podstawowe problemy osób z niepełnosprawnościami "będą widziane w sposób ludzki, na miarę XXI wieku". - Oni przede wszystkim chcą wyjść z domu, móc pracować, normalnie żyć - dodaje Marzena Czerwińska-Murgan.
I bez względu na rodzaj niepełnosprawności nie potrzebują litości, a współpracy społeczeństwa, w którym miejsce jest dla wszystkich. - Silni zadbają o słabszych, młodsi o starszych, zdrowi o chorych. Czy to takie trudne? – zastanawia się Marek Kalbarczyk.
Ale w wielu aspektach jest to wciąż nieosiągalne. Wśród demonstrantów pod Pałacem Prezydenckim powtarza się jedno hasło: "asystencja osobista", która wciąż pozostaje marzeniem i niezrealizowaną obietnicą składaną od lat przez kolejne rządy. - My już naprawdę nie mamy siły, żeby czekać, aż te obietnice staną się faktem - podkreśla Bogumiła Siedlecka-Goślicka.
"Jeśli wstanie z łóżka i umycie zębów jest luksusem, to tak, ja żądam luksusów"
"Czuję się oszukany, upokorzony i ośmieszony działaniami obecnej koalicji rządowej w kwestii asystencji osobistej" - napisał ostatnio w mediach społecznościowych Wojciech Sawicki. Stracił nadzieję na ustawę, która pozwoliłaby mu żyć. - Była obiecana w pierwszych 100 dniach funkcjonowania rządu. Dzisiaj mija 600 dni i wcale nie czuję, żebyśmy byli bliżej jej wprowadzenia - zwraca uwagę.
Teraz jedyne, na co mogą liczyć osoby z niepełnosprawnościami to kilkaset godzin asystencji w ciągu roku w miesiącach od marca do listopada. Pomoc nie jest stała, nie jest pewna, przyznawana jest w systemie grantowym. Wojtek dostał w tym roku 300 godzin, co pozwala mu na samodzielne funkcjonowanie przez dwa tygodnie, a przecież takie wsparcie to nie luksus.
- Jeśli wyjście z domu jest luksusem, jeśli podniesienie się z łóżka jest luksusem, umycie zębów jest luksusem to tak, ja żądam luksusów - stwierdza Wojciech Sawicki. - Chciałbym móc robić siku i nie leżeć w mokrym prześcieradle, takie chcę mieć luksusowe życie, gdzie mogę umyć głowę - dodaje.
Bo teraz rodziny, w których pojawia się niepełnosprawność, są skazane na zamknięcie w domu - na opiekę nad bliskim chorym przez całą dobę, bez wytchnienia. - Brak asystencji zmusza osoby z niepełnosprawnościami i ich rodziny do życia w biedzie – ocenia Wojciech Sawicki.
Rządowe prace nad ustawą
Dlatego między innymi o asystencji piszą demonstranci w odezwie do prezydenta. Dziennikarze pytają o nią stronę rządową. - Otrzymaliśmy informację, że na kolejnym posiedzeniu stałego komitetu rady ministrów ustawa o asystencji będzie znowu omawiana i mam nadzieję, że ten etap zakończymy - mówi pełnomocnik rządu ds. osób niepełnosprawnych Łukasz Krasoń.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Nowy projekt w rządowym wykazie. "Tysiące nowych miejsc pracy"
Słyszymy też, że to innowacyjne rozwiązanie, ustawa musi być napisana starannie, a rządzący muszą godzić się na kompromisy. - W projekcie ustawy jest zapisana data styczeń 2027, jako ten moment kiedy rozpoczynamy przyjmować wnioski – wskazuje Łukasz Krasoń.
Na razie jednak projekt ustawy, wciąż nie wyszedł z rządu, później jeszcze Sejm, Senat, ewentualny podpis prezydenta i wdrożenie przepisów.
Autorka/Autor: Karolina Bałuc
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24