- Dziewczyny boją się, są zastraszane, szykanowane przez organizatorów, sponsorów - mówiła w TVN24 Maja Nizio, ustępująca Miss Wielkopolski. Dziewczyna ujawniła kulisy tego konkursu. Twierdzi, że uczestniczki otrzymują niemoralne propozycje od sponsorów.
Maja Nizio w 2014 r. zdobyła tytuł Miss Wielkopolski. Po roku zdecydowała się opowiedzieć o kulisach wyborów najpiękniejszej. Wcześniej związana była roczną umową, która jej tego zabraniała.
- Po finale otrzymałam wycieczkę do Hiszpanii, na którą, jak się okazało, miałam jechać z głównym sponsorem konkursu. Oczywiście od razu odmówiłam i powiedziałam, że wycieczkę oddaje komuś, kto będzie jej potrzebował. Pomyślałam sobie o starszej pani, która wcześniej napisała do mnie wiadomość, że nie ma pieniędzy - mówiła programie "Tak jest" w TVN24.
Z jej relacji wynika, że główny organizator konkursu nie zgodził się na takie rozwiązanie. - Powiedział, że w takim razie wycieczki nie będzie, bo konkurs to jest biznes, sponsor płaci, więc sponsor wymaga - mówiła.
Dodała, że organizator zaproponował jej oraz młodszej koleżance, która zdobyła tytuł miss nastolatek, wypłacenie po 2 tys. zł. - Następnie długo przeciągał, aż w końcu powiedział, że dostaniemy wycieczkę autokarem do Budapesztu w 2015 roku, chyba na koniec października. Dla mnie to było bardzo śmieszne, więc od razu udałyśmy się z tym do adwokata - mówiła Nizio.
Dziewczyny za pośrednictwem prawnika wystąpiły do organizatora konkursu z prośbą o ugodę. Domagały się rekompensaty za wycieczkę. Ten jednak, jak relacjonuje Nizio, nie chce się na to zgodzić. Twierdzi, że finalistki zaczęły mieć do niego "pretensje", bo nie były zapraszane na wydarzenia związane z nową edycją konkursu. Utrzymuje, że był przez nie szantażowany, bo odmówił im wypłaty ponad 30 tys. zł na osobę.
Sprawa została zgłoszona do prokuratury, ale ta nie widzi podstaw wszczęcia śledztwa.
"Czego ty się spodziewałaś, to tylko biznes"
Nizio twierdzi, że inne dziewczyny, zwłaszcza nastolatki biorące udział w konkursie piękności, otrzymywały dwuznaczne propozycje. - Dziewczyny non stop do mnie wypisują, że padały propozycje wspólnych wyjazdów, seksu itp. Boją się, są zastraszane, szykanowane przez organizatorów, sponsorów - mówiła w TVN24.
Opisywała, jak podczas jednego z wyjazdów spotkała ją niezręczna sytuacja. - Pojechałam do hotelu, wchodzę do pokoju i kogo widzę? Głównego sponsora konkursu. Wzięłam walizkę i wyszłam - relacjonowała.
Dziewczyna twierdzi, że poinformowała o tym organizatora konkursu, który miał powiedzieć: "Czego ty się spodziewałaś, to tylko biznes."
Zdaniem dziewczyny, takie sytuacje nie są wyjątkiem.
- Ta historia będzie się ciągnęła przez lata. Ja nie sądzę, że jestem w stanie zbawić świat, ale trzeba uważać - mówiła.
Autor: db/ja / Źródło: tvn24