Odsłaniamy to, co było pod spodem. Jak funkcjonowały mechanizmy, jak urzędy watykańskie, kurie diecezjalne w najodleglejszych zakątkach globu, także w Polsce, nie radziły sobie z tym tematem albo radziły sobie w taki sposób, który polegał na ukrywaniu go dla dobra instytucji - mówił o przestępstwach seksualnych w Kościele katolickim w TVN24 Marcin Gutowski, autor reportażu "Święty dwór" z cyklu "Bielmo" magazynu "Czarno na białym".
Rozmówcy Marcina Gutowskiego na pytanie, gdzie jest przestępstw seksualnych w Kościele i kto odpowiada za krycie przestępców w sutannach, odpowiadają, że wszystkie drogi prowadzą do Rzymu. Bo to właśnie do Watykanu, administracyjnej centrali Kościoła katolickiego, trafiały zgłoszenia dotyczące przestępstw seksualnych i podejmowane były kluczowe decyzje.
Reporter "Czarno na białym" w najnowszym reportażu z cyklu "Bielmo" - "Święty dwór" - próbował dotrzeć do najważniejszych współpracowników Jana Pawła II z pytaniem: co wiedział papież, co chciał zobaczyć, a czego nie dostrzegał?
Gutowski: rozmawialiśmy z ofiarami nadużyć seksualnych, sygnalistami, pełnomocnikami
Autor reportażu mówił we wtorek we "Wstajesz i wiesz" w TVN24, że "przez dwa lata przebył tysiące kilometrów na kilku kontynentach". - Wszędzie tam, gdzie rozmawialiśmy z ofiarami nadużyć seksualnych, sygnalistami, pełnomocnikami ofiar, z tym którzy od dziesiątków lat zajmują się tym tematem i próbowali docierać do hierarchii kościelnej, także do szczytów hierarchii kościelnej do Watykanu z informacjami o nadużyciach, skandalach nadużyć seksualnych w Kościele, wszyscy jak jeden mąż mówią: wszystkie drogi prowadzą do Rzymu, a konkretnie do Watykanu - dodał.
- To tam podejmowane są kluczowe decyzje i wypracowywane są mechanizmy, które obowiązują na całym świecie w kontekście rozliczania, bądź nierozliczania, jak mówią nasi bohaterowie, tuszowania nadużyć seksualnych w Kościele - mówił Gutowski.
Pytany, czy ma nadzieję, że w tej sprawie nastąpi przełom, powiedział, że "na pewno zmienia się wiele na płaszczyźnie retoryki w Kościele katolickim i to już od pontyfikatu Jana Pawła II, który kilkanaście razy zabrał głos na temat nadużyć seksualnych w Kościele, zabrał głos z troską".
Gutowski: gdzie jest dobro ofiar?
- Ale my odsłaniamy to, co było pod spodem. Jak funkcjonowały mechanizmy, jak urzędy watykańskie, i nie tylko watykańskie, urzędy kościelne na całym świecie, kurie diecezjalne w najodleglejszych zakątkach globu, także w Polsce nie radziły sobie z tym tematem albo radziły sobie w taki sposób, który był założony przez szczyty hierarchii katolickiej, a mianowicie był to sposób ukrywania dla dobra instytucji, jak słyszymy wielokrotnie od dwóch lat - powiedział Gutowski.
- Tylko, gdzie jest dobro ofiar? - zastanawiał się. - Tutaj też padają pytania, dlaczego Jan Paweł II, papież takiego formatu, człowiek, któremu nie można odebrać wszystkiego tego, co dobrego zrobił dla Polski i dla świata, nie znalazł w ciągu 26 lat swojego pontyfikatu ani razu czasu na to, żeby zaprosić ofiary nadużyć seksualnych w Kościele do Watykanu, żeby się z nimi spotykać w cztery oczy, żeby wysłuchać jej historii - mówił reporter.
- Czego mu zabrakło, dlaczego znaleziono siły i możliwości w biurokratycznej machinie władzy kościelnej, w tym watykańskim aparacie władzy, żeby ukrywać wysoko postawionych sprawców takich jak założyciel Legionistów Chrystusa Marcial Maciel Degollado, takich jak kardynałowie (Theodore - red.) McCarrick, (Hans Hermann - red.) Groer z Wiednia, a nie znaleziono odrobiny empatii dla tych najbardziej skrzywdzonych przez instytucję, na której czele stał jeszcze kilkanaście lat temu polski papież - dodał.
OGLĄDAJ POZOSTAŁE REPORTAŻE Z CYKLU "BIELMO" W TVN24 GO:
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24