Wstrzymania wykonania kary oraz poparcia prośby do prezydenta o ułaskawienie będą się domagali od prokuratora generalnego adwokaci Jakuba Tomczaka, skazanego na podwójne dożywocie za brutalny gwałt i pobicie mieszkanki angielskiego Exeter.
Zdaniem, mec. Mariusza Paplaczyka, który reprezentuje Jakuba Tomczaka w sprawie jest wiele wątpliwości. - Np. zachowanie przysięgłego, który dzień po procesie wysłał maila do obrońcy Jakuba Tomczaka z prośbą o kontakt, bo jest wstrząśnięty przebiegiem narady nad wyrokiem. Sędzia w Londynie zakazał jednak przysięgłemu jakichkolwiek deliberacji na ten temat a sprawa została ucięta - powiedział Paplaczyk.
"To karygodne zaniedbanie"
Zdaniem reprezentujących Tomczaka adwokatów podstawa do wznowienia postępowania i do ułaskawienia skazanego jest też sposób, w jaki zbierano materiał dowodowy. Miało dojść do rażących błędów, ponieważ lekarz który pobierał materiał genetyczny z ciała ofiary zrobił to dopiero po dwóch dniach.
"Gazeta Wyborcza" podała - za lokalnym dziennikiem z Exeter "Express and Echo" - że toczy się postępowanie przeciwko dr. Imraanowi Jhetamowi przed tamtejszą Izba Lekarską. Dr Jhetam był głównym ekspertem sądowym policji w hrabstwie Devon i przedstawił kluczowy dowód - ślady pobrane z ciała zgwałconej kobiety. Z zeznań lekarza wynika, że ślady pobrał przeszło dwa dni po zbrodni. Sąd uznał je jednak za wiarygodne.
Profesor prawa karnego z Uniwersytetu Warszawskiego Piotr Kruszyński uważa pobieranie materiału genetycznego po dwóch dniach to "karygodne zaniedbanie". Jego zdaniem jest to podstawa do wznowienia postępowania, choć może być to trudne.
- To bardzo skomplikowana sytuacja, Tomczak został skazany przez brytyjski sąd a obowiązuje nas zasada uznawania wyroków obcego państwa w ramach UE. Dlatego też proces musi być wznowiony nie w Polsce a w Wielkiej Brytanii. Tymczasem w krajach anglosaskich wznowienie postępowania jest sprawą bardzo trudną – wyjaśnił Kruszyński.
"Jest szansa"
Ale adwokaci Tomczaka nie składają broni i powołują się na przypadek angielskiego kibica, który został skazany w Bułgarii za śmiertelne pobicie na 15 lat więzienia. Rodzina skazanego znalazła świadka, który dał skazanemu alibi. Bułgarski sąd odrzucił prośbę o wznowienie sprawy, ale mężczyzna został, za akceptacją królowej, ułaskawiony. Stwierdzono, że w Bułgarii nie ma takich samych procedur, jak w Wielkiej Brytanii.
Dlatego obrońcy Tomczaka zwrócą się w poniedziałek do prokuratora generalnego z wnioskiem o wstrzymanie wykonania kary albo o przerwę w karze do czasu rozpoznania przez prezydenta wniosku o łaskę dla Tomczaka.
- Po raz pierwszy jest szansa na to, by polskie władze zajęły się tą sprawą pomimo apeli od czterech lat, by nie było to tylko akceptowanie postanowień brytyjskich. Nie wierzę, że Brytyjczycy będą dążyli w tej sprawie do samooczyszczenia się - dodał Paplaczyk.
Dwukrotne dożywocie
W październiku 2008 r. poznański sąd skazał Jakuba Tomczaka, tak jak brytyjski sąd, na dwukrotne dożywocie za gwałt i ciężkie pobicie mieszkanki Exeter. Tomczak będzie mógł ubiegać się o przedterminowe zwolnienie po 9 latach. W Polsce skazani na dożywocie mogą starać się o takie zwolnienie dopiero po 25 latach.
Tomczak nie przyznawał się do winy. Podstawą wyroku sądu w Exeter była zbieżność jego materiału DNA ze znalezionym na ciele ofiary.
Wcześniej polski sąd zgodził się na wydanie Polaka Wielkiej Brytanii na podstawie ENA, warunkując zgodę tym, że karę Tomczak odbywałby w Polsce.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24