Codziennie o godzinie 11:15 z wieży Zamku Królewskiego rozbrzmiewa hejnał. Od początku stycznia melodia nie jest już puszczana z taśmy, a grana na żywo przez trębacza. Inicjatywa "hejnału w wersji live" będzie kosztowała miejski Ratusz 36 tysięcy złotych rocznie.
Warszawski hejnał, oparty na motywach "Warszawianki" i "Marszu Mokotowa", odgrywany jest na trzy strony świata, oprócz wschodu. Dlaczego? Powód jest banalny: wieża zegarowa Zamku Królewskiego ma tylko trzy okna. W zamierzeniu kompozytora utworu, profesora Zbigniewa Bagińskiego, sposób odgrywania hejnału ma symbolizować trzy podstawowe wartości patriotyczne: "Bóg, Honor, Ojczyzna".
Pomysłodawcą powstania hejnału był Henryk Łagodzki, żołnierz AK i powstaniec warszawski. Godzina, o której jest wykonywany została wybrana celowo. To właśnie o 11:15 zatrzymał się zamkowy zegar podczas bombardowania Warszawy 17 września 1939 roku. O możliwość grania hejnału w Warszawie zabiegało od lat środowisko powstańców warszawskich ze zgrupowania Chrobry II.
100 zł za 30 sekund
30-sekundowy hejnał będzie wygrywać na zmianę trzech trębaczy - Robert Kostrzębski, Dariusz Sobolewski i Marcin Ołówek. Grają na co dzień w orkiestrach wojskowych. - Nie jest to specjalnie trudny utwór do wykonania, ale ma specjalny charakter. To wyróżnienie grać hejnał Warszawy - przyznaje "Rzeczpospolitej" Kostrzębski. Za każde wykonanie utworu trębacz otrzyma z budżetu miasta 100 zł brutto.
ŁOs
Źródło: TVN24, "Rzeczpospolita"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24