Warszawa zakorkowana, bo na ulicach leży padający od rana śnieg. A piaskarki nie jeżdżą, bo... utkwiłyby w korku. - Aby nasza akcja miała sens, musi się na drogach rozluźnić - tłumaczy Iwona Fryczyńska z Zarządu Oczyszczania Miasta. Rozwiązania tego pata nie ma, wracający do domu kierowcy muszą uzbroić się w cierpliwość.
Iwona Fryczyńska tłumaczyła, że służby oczyszczania miasta też nie mają lekko i nie można wymagać czarnych dróg, gdy od wczoraj nieprzerwanie pada śnieg. - Środki chemiczne potrzebują więcej czasu na działanie. Błoto pośniegowe to naturalna konsekwencja takich opadów. Naszym priorytetem jest nie dopuścić do tego, żeby na asfalcie nie pojawił się lód - wyjaśniła. - A wymagać czarnych jezdni możemy dopiero po czterech godzinach od ustania opadów śniegu - dodała rzecznika.
Centrum biurowe Postępu/Domaniewska, korek zaczyna się... na poziomie -1 na parkingu podziemnym pod biurem michlech
A śnieg ciągle pada, popołudniowy szczyt komunikacyjny w pełni, auta poruszają się w żółwim tempie i do po białych drogach. Rosnąca warstwa śniegu nie była usuwana od kilku godzin: pługosolarki i piaskarki wróciły bowiem do baz uzupełnić zapasy środków chemicznych, a rzeczniczka nie potrafiła powiedzieć, kiedy ponownie wyruszą w miasto.
308 pługów tylko zwiększyłoby korki
- To świadoma decyzja. Mamy olbrzymie korki, wysłanie 308 pługów mijałoby się z celem, bo by i tak utknęły w korkach - wyjaśniła Fryczyńska. Jak dodała, trwa "gorąca narada", podczas której zapadnie decyzja, kiedy wysłać pługi z powrotem do pracy. Dotychczasowa akcja kosztowała już 6 mln złotych.
Kierowcy z konieczności muszą uzbroić się w cierpliwość. - To, co się dzieje na ulicach Warszawy, to jakiś dramat. Przejazd od Sadyby przez Most Siekierkowski na Gocław zajął mi ponad dwie godziny, z czego chyba z półtorej przebijałam się przez most - opisuje Iga w rozmowie z tvn24.pl. - Czy drogi są czarne? Kawałka drogi nie widziałam, na ulicach leży warstwa śniegu, ani trochę nie rozjechana. Przy ruszaniu, nawet powoli, koła buksują. Do tego nie brakuje kierowców, którzy są zniecierpliwieni, wpychają się z buspasów, a każda stłuczka w tych warunkach blokuje trasę zupełnie - dodaje. A do godziny w stolicy 16 doszło do ponad 100 kolizji i pięciu wypadków, w tym potrącenia pieszej.
"Tragedia tragedia tragedia!"
Swoje wrażenia ze zmagań z zimą w mieście przesyłacie też na Kontakt TVN24. - Tragedia tragedia tragedia! Przez godzinę stałem na przystanku Nowowiejska, i nie przyjechał autobus, nie tylko mój, ale i żadnej linii, które tamtędy kursują. Oczywiście próżno też wypatrywać było jakikolwiek pług czy solarkę, w ciągu godziny wzdłuż Al. Niepodległości nie przejechała ani jedna! A podobno jeżdzą tam, gdzie kursują miejskie autobusy - oburza się w mailu Bilu.
Podobne wrażenia ma ????. - Pracuję w samym środku stolicy, na Marszałkowskiej, i mam piękny widok... przez cały dzień ani jednej odśnieżarki. Nic. Nul. Zero - podkreśla. A michlech relacjonuje z rezygnacją: - Centrum biurowe Postępu/Domaniewska, korek zaczyna się... na poziomie -1 na parkingu podziemnym pod biurem.
Do pracy baaardzo powoli
Pierwszy atak zimy przyprawił warszawiaków o rozpacz. Do pracy jechało się co najmniej ciężko - Zima znów zaskoczyła drogowców - pisał rano na platformę Kontakt TVN24 Wiesław.- To jest masakra. Mieszkam w tym mieście od urodzenia, jeżdżę po Warszawie od lat i nigdy czegoś takiego nie widziałam – mówiła w rozmowie tvn24.pl pani Aleksandra, która z Sadyby na Saską Kępę jechała ponad dwie godziny. Zwykle trasa ta zajmowała jej 15-20 minut. - Sam dojazd do Trasy Siekierkowskiej zajął mi godzinę – dodała Aleksandra.
Samochody jeździły wolno, co nie zawsze chroniło przed poślizgiem. - Aleja Solidarności wygląda jak ulica w Zakopanem w czasie obfitych opadów śniegu - donosił z kolei reporter TVN Warszawa.
"Sobieskiego całkowicie stoi "
Podobna sytuacja wyglądała też m.in. na ulicy Modlińskiej, al. Niepodległości czy Wołoskiej. Na drogach było wiele stłuczek. Zablokowany był też m.in. Wał Miedzeszyński po drugiej stronie Wisły i cały Gocław - nie sposób było wydostać się z tej dzielnicy w żadną stronę.
- To się w pale nie mieści. Sobieskiego całkowicie stoi od samego pałacu w Wilanowie - pisał z kolei internauta Tomasz. - 20 metrów odśnieżonej drogi, dalej znów śnieg. Kocham państwo opiekuńcze - dodawał Kender.
Większość internautów w swoich relacjach zwracała uwagę na jeszcze jedno: brak pługosolarek na drogach. - Przejechałem przez całą Wisłostradę. Ani jednej piaskarki - zapewniał internauta Piotr.
Czekamy na wasze zdjęcia, maile, wiadomości. Piszcie na Kontakt@tvn24.pl.
Źródło: TVN24, PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24