Funkcjonariusze komendy stołecznej "wszczęli czynności wyjaśniające w sprawie o wykroczenie" byłego ministra - przekazała w piątek wieczorem policja, dodając, że informacje o "niebezpiecznej jeździe" polityka w centrum Warszawy pojawiły się w mediach.
"W przestrzeni medialnej pojawiły się informacje dotyczące szeregu wykroczeń popełnionych przez jednego z byłych ministrów. Do niebezpiecznej jazdy miało dojść wczoraj rano w centrum Warszawy. W związku z powyższym funkcjonariusze z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Stołecznej Policji wszczęli już czynności wyjaśniające w sprawie o wykroczenie" - poinformowała w piątek wieczorem stołeczna policja.
Policja nie przekazała, o jakiego polityka chodzi.
W czwartek rano dziennikarze "Faktu" udokumentowali i opisali jazdę w wykonaniu Antoniego Macierewicza. Ocenili, że "powinna się zakończyć utratą prawa jazdy". Dziennikarze jechali za nim tego poranka spod siedziby Radia Wnet na Starym Mieście. Jak napisali - pierwszy z przepisów ruchu drogowego polityk miał złamać już "podczas opuszczania miejsca postojowego". Samochód był w ruchu, a on "przy uchu trzymał telefon". Za taką rozmowę w trakcie jazdy grozi 500 zł mandatu i 12 punktów karnych - czytamy.
Później Macierewicz - co "Fakt" pokazał na zdjęciu - wyprzedzał inny samochód na przejściu dla pieszych (1500 zł mandatu i 15 punktów karnych). Na koniec zaś - nieco później - miał przeciąć podwójną ciągłą linię i wjechać na buspas za co mógłby według dziennika dostać 200 zł mandatu i 5 punktów karnych.
Prawo jazdy policja może odbierać po przekroczeniu 24 punktów karnych, a Macierewicz uzbierał ich według ustaleń "Faktu" nawet 32.
Źródło: tvn24.pl, "Fakt"
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock