Połowa Polaków nie głosowała, to niebezpieczna sprawa - Lecha Wałęsę w wynikach wyborów najbardziej niepokoi frekwencja. Co do reszty "jest tak mniej więcej, jak powinno być". Z rzeczy, które go zaskoczyły, wymienia wciąż mocne poparcie dla PiS, dobry wynik Ruchu Palikota i słaby SLD.
- Myślałem, że PiS zdobędzie jeszcze mniej głosów. Myślałem, że już populizm, demagogia, rozrabianie nie opłaca się, ale jeszcze rodacy inaczej zagłosowali - mówił w TVN24 były prezydent.
Zaskoczenie z lewej strony
Odnosząc się do wyników innych, mówił, że zaskoczył go Palikot. - Mówiłem o nim dość pozytywnie, bo podejrzewałem, że wejdzie. W Polsce są te sprawy, które on podnosi i lepiej jak one będą dyskutowane w parlamencie niż na ulicy. Ale to powinna być piąta siła w parlamencie, a nie trzecia - powiedział. - Zaskoczeniem jest też SLD, które myślałem, że będzie trzecie, a nie piąte - dodał.
Według Wałęsy Palikot lepiej niż SLD odnalazł się w problematyce bliskiej ludziom o poglądach lewicowych. - On musiał zbierać to, co jest niezagospodarowane, był bardziej czytelny, stawiał sprawy kościelne, czy mniejszości, bardziej zdecydowanie. SLD robiło to samo, ale bardziej dyplomatycznie, ostrożnie. A dzisiaj ludzie chcą prostszego przekazu i on wiedząc, że ludzie tak myślą, dostał się do Sejmu - stwierdził.
Niepokojąca sprawa
Wałęsa podkreślał, że bardzo zaniepokoiła go niska frekwencja. - Połowa Polaków nie głosowała, a to jest niebezpieczna sprawa. Tu można podważyć demokrację. Według mojej szkoły demokracji musi być co najmniej 50 proc., a jeśli nie ma, to jest to wątpliwa sprawa - powiedział. - Polska jest tam, gdzie jest większość, a większość nie brała udziału. Nad tym trzeba się zastanowić - dodał.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24