Jak nie pokażemy, jakie łajdactwa zrobili Kaczyńscy, to przy demagogii Rydzyka oni mogą drugi raz wejść do parlamentu - mówił w TOK FM były prezydent Lech Wałęsa. Jego zdaniem, premiera i prezydenta trzeba aresztować.
- PO powinna rozliczyć Kaczyńskich z aresztem włącznie. Oni tyle praw złamali, że zasługują na więzienie. Powinien być rząd, który trwałby do rozliczenia Kaczyńskich i uporządkowania spraw, a potem wybory - mówił w radiu były prezydent. - Trzeba ich wyciąć i wytępić. Ile sił mi wystarczy, będę chciał pokazać narodowi, w jaki zaułek demokracja zaszła - dodał.
Zdaniem Wałęsy, PiS należy jak najszybciej odsunąć od władzy. - Ale oni będą mówić, że to zamach na nich - twierdzi Wałęsa. Według niego, PiS nie chce wyborów: - Ich od władzy trzeba ciągnikiem odrywać.
Lech Wałęsa zapewnił, że w wyborach nie zamierza kandydować. - Czas na bardziej silnych, młodszych ludzi, z fantazją. Ja mogę podpowiadać i dawać koncepcję. Niech oni robią - mówił.
Dodał, że polska demokracja ma kiepski wybór, ale Platforma Obywatelska to "mniejsze zło". - To mądrzy ludzie, ale nie moje marzenie - mówił Wałęsa. - Na dziś, dopóki nie powstanie trzecia siła, popieram Platformę.
Były prezydent nie wykluczył, że jest podsłuchiwany. - Za rządów Kaczyńskich jest oczywiste, że jestem podsłuchiwany. Dowodów nie mam, ale wiem, że oni są w stanie nawet stan wojenny wprowadzić. Ostrożnie z Kaczyńskimi, z Macierewiczami. To bardzo nieodpowiedzialni ludzie - mówił Wałęsa. Sam podsłuchów się nie obawia: - Bezpieka się starała wiele lat i się im nie udało haków znaleźć. Kaczyńskim też się nie uda.
Źródło: gazeta.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24