Na godz. 12 w Ministerstwie Zdrowia zapowiedziana jest konferencja prasowa, podczas której nowy szef resortu Bartosz Arłukowicz ma się odnieść do kontrowersji związanych z listą leków refundowanych. Ta ma zacząć obowiązywać od 1 stycznia. Tego dnia wejdzie też w życie ustawa refundacyjna, zgodnie z którą leki będą miały stałe ceny i marże, wynegocjowane przez MZ z firmami farmaceutycznymi. Błędy w nowych przepisach wytykają m.in. lekarze, aptekarze i pacjenci.
Po opublikowaniu listy leków 23 grudnia rzecznik ministerstwa, Jakub Gołąb mówił, że pacjenci nie powinni czuć się zagrożeni, bo będą mieli zagwarantowany dostęp do wszystkich leków refundowanych zgodnie z ustawą. Według resortu, leki stosowane w terapiach nowotworów oraz schorzeniach psychotycznych, które były dotąd bezpłatne - dalej takie będą, a te dostępne za odpłatnością ryczałtową - nadal będą dostępne za taką opłatą.
Według nieoficjalnych informacji, resort zdrowia nadal negocjuje z producentami leków w sprawie listy, na którą mają zostać wprowadzone "doprecyzowania". Oficjalnie MZ nie komentuje informacji o negocjacjach.
Zarzuty z każdej strony
Nowe przepisy są ostro krytykowane przez różne środowiska. O zmiany na liście leków zaapelowało do resortu zdrowia Polskie Stowarzyszenie Diabetyków. Chce ono m.in. utrzymania ryczałtu na paski do konkretnych glukometrów oraz obniżenia cen szybkodziałających insulin analogowych. Zdaniem stowarzyszenia, lista w obecnym kształcie utrudni dostęp do powszechnie używanych w Polsce leków i wyrobów medycznych.
Zastrzeżenia do listy ma także środowisko transplantologów, ponieważ na liście zabrakło leku Valcyte - chroniącego pacjentów po przeszczepie przed chorobą cytomegalowirusową.
Według ekspertów rynku farmaceutycznego, nowa lista jest niekorzystna także dla chorych na astmę, leczących się onkologicznie i psychiatrycznie. Eksperci informują, że z listy refundacyjnej usunięto 847 produktów, a zmiany w terapiach będą dotyczyły setek tysięcy chorych. Kontrowersje prawne budzi też sposób publikacji listy - część ekspertów wskazuje, że zbyt późno MZ wydało obwieszczenie oraz dostarczyło decyzje do firm farmaceutycznych.
Z kolei Naczelna Rada Aptekarska poinformowała, że obecnie około 60 proc. aptek jest w trakcie podpisywania umów z Narodowym Funduszem Zdrowia dotyczących sprzedaży leków refundowanych. Apteki, które nie złożą kompletnych wniosków na podpisanie umów do końca grudnia, od 1 stycznia nie będą mogły sprzedawać leków refundowanych ze zniżką. Stanowisko w sprawie niezawierania umów we wtorek przyjęła Okręgowa Izba Aptekarska w Warszawie, w środę decyzję o niezawieraniu umów podjęli członkowie delegatury OIA w Radomiu. Wstrzymanie się z podpisywaniem umów z odziałem NFZ zaleciła aptekarzom również Pomorsko-Kujawska Izba Aptekarska.
Jedni wypiszą, inni nie
Spełnienie tych wszystkich obowiązków spowodowałoby, że lekarze większość czasu przeznaczonego na poradę lekarską musieliby poświęcić czynnościom administracyjnym Krzysztof Bukiel
Do postanowienia NRL nie zastosuje się zrzeszający kilkanaście tysięcy medyków Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy. - Spełnienie tych wszystkich obowiązków spowodowałoby, że lekarze większość czasu przeznaczonego na poradę lekarską musieliby poświęcić czynnościom administracyjnym - oświadczył szef OZZL Krzysztof Bukiel.
Jesteśmy do tego zmuszeni. Państwo nakłada na nas obowiązek, który jest niewykonalny. Wciąż nie mamy narzędzi, by zweryfikować status ubezpieczenia pacjentów Jacek Krajewski
Opozycja atakuje, PO się broni
Lista budzi też ostry sprzeciw opozycji. Prezes PiS Jarosław Kaczyński oświadczył, że szukanie w tej chwili oszczędności wśród najsłabszych i chorych jest "skandaliczne i podłe".
Kluby PiS i Solidarnej Polski chcą jeszcze przed Sylwestrem zwołać posiedzenie sejmowej komisji zdrowia z udziałem ministra. SP skieruje pisma do Rzecznika Praw Obywatelskich i Rzecznika Praw Pacjenta z prośbą, by przeanalizowali procedurę "uchwalania obwieszczenia" w sprawie listy leków refundowanych oraz "procedurę dochodzenia" do tego, że niektóre leki znalazły się na tej liście, a niektóre z niej wypadły.
Źródło: PAP, TVN24