Mariusz Kamiński, poseł Prawa i Sprawiedliwości i były rzecznik prasowy klubu, tłumaczy powody, dla których nie dołączył do klubu poselskiego "Polska jest najważniejsza". - W PiS-ie też są uśmiechnięte twarze - to jeden z nich według gościa "Poranka TVN24".
- Dlaczego miałbym nie zostać? - pytał retorycznie Kamiński. Jak podkreślał, większość młodych posłów zdecydowała się zostać w PiS-ie i nie przechodzić do klubu "Polska jest najważniejsza". - Z Adamem Hofmanem, Adamem Rogackim, Dawidem Jackiewiczem od razu uznaliśmy "nie, zostajemy w Prawie i Sprawiedliwości, nigdzie nie odchodzimy" - podkreślał.
- Nasze cele, program możemy realizować w Prawie i Sprawiedliwości i odnosić z PiS-em sukcesy - dodał.
Uśmiechnięte twarze PiS
Kamiński przyznał, że z posłami PiS, którzy utworzyli klub "Polska jest najważniejsza", miał wiele wspólnych poglądów, ale nie podoba mu się sposób w jaki chcą je realizować. Jego zdaniem, nie trzeba było rozbijać PiS, tylko działać w ramach Prawa i Sprawiedliwości.
Tym bardziej, że - jak zaznaczył - program stowarzyszenia i klubu "Polska jest najważniejsza" nieznacznie różni się od programu PiS. - Oprócz zmiany języka i ładnych uśmiechniętych twarzy nie ma nic - mówił o nowej inicjatywie swoich niedawnych kolegów z partii.
- W PiS-ie też są uśmiechnięte twarze - zapewniał.
Zły Palikot
Kamiński, tak jak inni posłowie Prawa i Sprawiedliwości, skrytykował fakt, że Joanna Kluzik-Rostkowska i inni posłowie PJN rozmawiali z Januszem Palikotem (sami zainteresowani zapewniają, że żadnych targów z byłym posłem PO nie było).
- Dla każdego człowieka, który głosował na Prawo i Sprawiedliwość i który pamięta, co Janusz Palikot mówił o ś.p. Lechu Kaczyńskim, spotkania z taką osobą są po prostu kompromitujące i źle się stało, że już start tej formacji to są spotkania z nim - mówił Kamiński.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24