- Nie ma żadnych wniosków personalnych - powiedział rzecznik PiS Adam Bielan po wieczornym posiedzeniu komitetu politycznego tej partii. Bielan był jedną z osób, które niektórzy członkowie PiS w poniedziałek obwiniali za niepowodzenie w wyborach.
Podczas posiedzenia komitetu podtrzymano deklarację dotyczącą pozostania Prawa i Sprawiedliwości w opozycji. - Chcemy, by w miarę szybko spotkał się klub parlamentarny - powiedział rzecznik partii.
Jednocześnie PiS nie wyklucza, że będzie współpracować w Sejmie ze zwycięską PO. - Będziemy popierać m.in. wszystkie zmiany, które sami jako rząd proponowaliśmy czy wspieraliśmy - zadeklarował rzecznik.
Według słów Bielana tematem obrad była też kampania wyborcza; podkreślił on jednak, że nie było większych "spięć" na tym tle. - Każdy przedstawił własny pogląd, nie było żadnych wniosków personalnych - relacjonował.
Wcześniej wśród polityków PiS pojawiły się wypowiedzi wytykające błędy w prowadzeniu kampanii wyborczej, które mogły pogorszyć wynik partii. Jedną z osób odpowiedzialnych za kampanię był właśnie Adam Bielan.
W takim rozliczeniowym tonie wypowiadał się poseł PiS Jacek Kurski. Stwierdził on, że "nie widzi powodu, dla którego ludzie, którzy dwa lata temu przypisali sobie autorstwo sukcesu innych osób (...) mieliby nie odpowiadać za klęskę kampanii, za którą ponoszą wyłączną odpowiedzialność (...)".
Po posiedzeniu władz partii Bielan zapewnił, że wynik PiS, choć nie przyniósł tej partii zwycięstwa, jest sukcesem, bo jest o prawie dwa miliony głosów lepszy niż dwa lata temu. Rzecznik podkreślił, że sytuacja PiS w nowej kadencji Sejmu będzie "dość komfortowa" - będzie to bowiem największy klub opozycyjny od 1989 roku.
Media wspominają deklarację Kaczyńskiego
Tymczasem w mediach przypomniano deklarację Jarosława Kaczyńskiego z końca lipca tego roku - jeszcze przed decyzją o rozwiązaniu koalicji, ale w czasie gdy wszystko wskazywało, że nie potrwa ona długo. W wywiadzie dla "Wprost" premier zapowiedział, że wyborczy wynik poniżej 280 mandatów "uznałby za przegraną" i "powód do zdymisjonowania całego kierownictwa" partii. Jak dodał, byłby to też powód do "przegnania naszych wszystkich spin doktorów", czyli osób odpowiedzialnych za publiczny wizerunek ugrupowania.
Źródło: tvn24.pl, PAP, Polskie Radio
Źródło zdjęcia głównego: TVN24