Wybór prezesa TVP może się przeciągnąć nawet o trzy miesiące. Powód? W szeregach PiS i radzie nadzorczej telewizji rozgorzał spór o to, kto ma nim zostać - pisze "Polska".
Jak twierdzi dziennik, ścierają się dwie frakcje. Pierwsza reprezentowana m.in. przez Joachima Brudzińskiego murem stoi za Przemysławem Tejkowskim, aktorem i dyrektorem rzeszowskiego teatru.
Frakcja druga, którą reprezentują tzw. młode wilki PiS związane ze Zbigniewem Ziobrą, mocno lobbuje za kandydaturą Jacka Karnowskiego, dziennikarza i obecnego szefa "Wiadomości".
I powstał pat. Dlatego nazwiska nowych władz nie zostaną ogłoszone w najbliższych dniach. Nie stanie się to też na posiedzeniu rady nadzorczej w poniedziałek.
Trwa spór, bo mają różne "szkoły"
- Mamy czas do 18 grudnia - mówi Bogusław Szwedo, przewodniczący rady nadzorczej TVP, choć wcześniej zapowiadał, że nowy zarząd zostanie wybrany już w poniedziałek. Zwłaszcza, że w ostatnią środę komisja konkursowa zakończyła przesłuchanie wszystkich kandydatów.
Teraz jednak przyznaje, że członkowie rady nadzorczej TVP mocno spierają się o to, kto powinien się znaleźć w zarządzie telewizji publicznej.
- Reprezentujemy różne szkoły, czy prezes powinien być menedżerem, czy raczej wystarczy, jeśli wśród członków zarządu znajdą się specjaliści od finansów i techniki. Szukamy raczej przywódcy i wizjonera, któremu zaufa zespół, człowieka z autorytetem i charyzmą, ale też takiego, który będzie miał dobry odbiór społeczny - tłumaczy Szwedo.
Od tego, kto zostanie szefem TVP zależy, czy telewizja publiczna poradzi sobie z kłopotami finansowymi. Ma bowiem 200 mln zł straty.
Źródło: Polska
Źródło zdjęcia głównego: TVN24