Poruszenie i nerwowość zamiast ciszy i spokoju - Ciechocinek do prywatyzacji. Wieść gruchnęła i zmąciła relaks w miejscu, które jest symbolem wypoczynku i legend, jakie krążą wokół życia na turnusie. Czy zamiast tężni będzie spa i czy to koniec ze słynnymi "fajfami"?
Wiadomość o planach najsłynniejszego uzdrowiska w Polsce zmroziła kurowanych i kurujących. Dramatyczne hasła ostrzegają przed likwidacją uzdrowiskowego raju.
Bez sanatorium nie będzie Ciechocinka
- Ciechocinek jest ładnym miasteczkiem, ale dla samego miasteczka kuracjusze tutaj nie przyjadą. Oni tu przyjadą po zdrowie, a zdrowie mają wtedy, jak istnieją tężnie i solanka - mówi Edward Gajtkowski, wiceprezes przedsiębiorstwa Uzdrowisko Ciechocinek. Nie jest pewne, czy nowy właściciel chciałby to wszystko utrzymywać. Pewnym jest natomiast to, co dziś jest modne. - Coraz mniej ma to wspólnego z lecznictwem uzdrowiskowym. Zaczyna funkcjonować spa czy okłady z czekolady - wylicza Anna Matej ze Związku Zawodowego Uzdrowisk Polskich.
Dancingi to już tradycja
Kuracjuszom też nie w smak jest żegnanie z ulubionym uzdrowiskiem, które dla wielu znaczy więcej niż zdrowotne zabiegi. - Kobietom które tu przyjeżdżają w pewnym wieku jest potrzebna kromka suchego chleba, szklanka wody i ze trzy komplementy. Nieważne czy prawdziwe czy nie, ale kobieta dzięki nim promienieje - tłumaczy jedna z kuracjuszek.
Ciechocinek słynie nie tylko ze swoich mocy uzdrowiskowych, ale też z nieprzemijających "dancingów", zwanych także "fajfami". - Impreza zaczyna się o godz. 15, więc skąd ta nazwa? Otóż kuracjusze sami znaleźli na to odpowiedź mówiąc, że jest to godzina "fajfnasta" - wyjaśnia menadżer lokalu "Bistro", Mirosław Satora. A na takim "fajfie" to już się dzieje! - Prosi mnie chłopak, świetnie tańczy i mówi do mnie: Pani wie, że będzie moją żoną? A ja na to: Dziecko, ja mam syna w Twoim wieku. Może trochę przesadziłam, bo syn jest trzy lata młodszy od partnera, ale po roku wyszłam za mąż - mówi Grażyna Melerska zakochana w Ciechocinku. To też część kuracji. I to może ta najważniejsza. - Wszystkich tu znamy. Przyjeżdżamy tutaj jak do znajomych - wychwalają swoje ulubione sanatorium kuracjusze.
Wszystko w rękach posłów
O prywatyzacji tego miejsca mają zadecydować posłowie, którzy jeszcze w lipcu pochylą się nad tą sprawą. Jednak kuracjusze i tak wiedzą swoje. - Mam wrażenie, że za sto lat, kiedy nas już nie będzie, tutaj będzie tak samo. Tu się nic nie zmienia - przyznają. Ciechocinek tak samo jak jego goście - wiecznie młody.
Autor: zś/tr / Źródło: Fakty TVN