Mimo że od 40 lat nie ma nogi, zdaniem urzędników nie zasługuje na możliwość parkowania na miejscach dla niepełnosprawnych. - Dziwna ta sytuacja jest. W 2012 roku mi przyznali, a już w 2015 nie. Bulwersuje mnie, że człowiek nie ma nogi przez tyle lat i nie dostaje takiej zgody, w takim razie komu te karty się należą? - pyta retorycznie niepełnosprawny Stanisław Kuryś, który stracił nogę w wypadku na motorze, gdy miał 21 lat.
Od tego czasu korzysta z protezy. Wraz z wiekiem, coraz trudniej mu się poruszać, a po przebytym zawale szybko się męczy.
Brak komentarza
Według interpretacji nowych przepisów brak nogi to jedynie umiarkowana niepełnosprawność, która nie uprawnia parkingowych przywilejów. Takie stanowisko dziwi. - Powinien z tego udogodnienia skorzystać, chociażby dlatego, że posiadanie jednej kończyny utrudnia lokomocję - prof. Jan Skowroński, ortopeda Uniwersyteckiego Szpitalu Klinicznego w Białymstoku.
Tymczasem przewodnicząca miejskiego zespołu orzekania do spraw orzekania do niepełnosprawności nie chciała powiedzieć, dlaczego urzędnicy pozbawili pana Stanisława prawa do parkowania na kopercie.
Okazuje się, że prawo do parkowania w tym miejscu mają osoby ze znacznym ograniczeniem w poruszaniu się, ale to lokalne władze same decydują jak traktować dany przypadek. Pan Stanisław czeka na wynik odwołania od decyzji urzędników.
Autor: lukl / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24