Przepisy powstały w Sejmie. Nie ma żadnego trzeciego ani drugiego dna - powiedziała w "Faktach po Faktach" posłanka Paulina Hennig-Kloska (Polska 2050-Trzecia Droga), odnosząc się do projektu ustawy o zamrożeniu cen energii, który zawiera także regulacje dotyczące farm wiatrowych. Katarzyna Lubnauer (Koalicja Obywatelska) stwierdziła, że "zajmujemy się nie tym, co najważniejsze". Przypomniała, że za rządów PiS doprowadzono do tego, że "praktycznie w Polsce nigdzie nie było można budować wiatraków".
Grupa posłów Polski 2050-Trzecia Droga i Koalicji Obywatelskiej wniosła do Sejmu 28 listopada projekt nowelizacji ustawy dotyczący wsparcia odbiorców energii, przedłużający zamrożenie cen energii do 30 czerwca 2024 roku, który zawiera także przepisy liberalizujące stawianie farm wiatrowych i wiatraków w Polsce.
Propozycje wzbudziły kontrowersje, m.in. ze strony polityków PiS, którzy zarzucali, że przepisy są korzystne dla dużych przedsiębiorstw z branży energetyki wiatrakowej i mogą być efektem lobbingu.
Czytaj także: Nieoczekiwany dodatek do projektu w sprawie rachunków za prąd. "Pierwsza wrzutka nowego Sejmu"
Do sprawy odniosły się w poniedziałkowym wydaniu "Faktów po Faktach" posłanki - Paulina Hennig-Kloska (Polska 2050, Trzecia Droga) i Katarzyna Lubnauer (Koalicja Obywatelska).
Hennig-Kloska: Projekt powstał w Sejmie. Nie ma żadnego trzeciego ani drugiego dna
Hennig-Kloska, która pracowała nad proponowanymi przepisami, potwierdziła, że projekt powstał w Sejmie. - Nie ma żadnego trzeciego ani drugiego dna - zapewniła.
- Pierwotnie projektodawcą jest Platforma Obywatelska, potem był konsultowany na różnych poziomach z poszczególnymi klubami, które tworzą dzisiaj większość parlamentarną - dodała Hennig Kloska, podkreślając, że sama składała do projektu swoje poprawki i uwagi.
Posłanka przekazała, że nie jest reprezentantem wnioskodawców, ale podpisała się pod projektem. - Rząd Morawieckiego postawił nas w takiej sytuacji, że od półtora miesiąca nie mamy narzędzi, które powinniśmy mieć, by procedować tego typu ustawy, więc pracujemy ścieżką poselską, by rozwiązywać problemy obywateli - oświadczyła.
"Przyjęliśmy trzy grupy poprawek"
Hennig-Kloska przekazała, że do projektu przyjęto poprawki. - Dzisiaj pracowaliśmy parę godzin nad tym projektem ustawy z prawnikami, legislatorami, również z Biura Legislacyjnego Sejmu i Senatu - oświadczyła.
- Na podstawie tych przepisów nie ma możliwości, by ktokolwiek stracił dom albo kawałek ziemi, natomiast też zrezygnowaliśmy z tego zapisu, żeby takich wątpliwości interpretacyjnych nie było - przekazała.
- Przyjęliśmy trzy grupy poprawek. Po pierwsze usunęliśmy ten cel publiczny. On był po to, by można było swobodnie ciągnąć kabel od elektrowni do sieci. To mieli na myśli projektodawcy, przyjmując tego typu założenie. I usunęliśmy, będzie trzeba dłuższą ścieżką procedować tego typu inwestycje - dodała. - Zrezygnowaliśmy też ze ścieżki dla małych przydomowych i przyzakładowych wiatraków - przekazała Hennig-Kloska.
Jak dodała, "trzecia grupa (poprawek - red.) to dla aktywistów". - Większa odległość od parków narodowych, 1,5 kilometra, ale też dla obszarów Natura 2000 i parków krajobrazowych będzie to odległość taka, jak dla domów jednorodzinnych - przekazała.
Zapytana, czy to jest jakiś rodzaj nauczki na przyszłość, posłanka Polski 2050 odparła, że "uczymy się, co to totalna opozycja".
Lubnauer: zajmujemy się nie tym, co najważniejsze
Katarzyna Lubnauer mówiła, że "ten projekt w wersji pierwotnej, tej, która rzeczywiście wyszła z Koalicji Obywatelskiej, był projektem przeprocedowanym przez całą ścieżkę senacką w poprzedniej kadencji".
- W związku z tym on był bardzo szeroko skonsultowany, był znanym projektem - podkreśliła Lubnauer.
- Natomiast dla mnie nie ulega żadnym wątpliwości, że my cały czas zajmujemy się w tej chwili troszeczkę nie tym, co jest najważniejsze. Bo najważniejsze jest, mam wrażenie, to, że mamy sytuację, w której siedem lat temu z przyczyn czysto politycznych, bo to był (Krzysztof - red.) Tchórzewski (minister energii w rządzie PiS - red.) (...), zablokowano elektrownie wiatrowe - mówiła.
- Wtedy prowadzono tę słynną ustawę 10H, która doprowadziła do tego, że praktycznie w Polsce nigdzie nie było można budować wiatraków - dodała.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24