Posłowie przyjęli w środę ustawę anty-TVN. Zdaniem Andrzeja Andrysiaka z "Gazety Radomszczańskiej", poczynania Prawa i Sprawiedliwości wobec wolnych mediów to "walec", który się "nie zatrzyma". - To zawłaszczanie niezależności dziennikarskiej i próba kontroli mediów dotknie niestety każdego, kto uprawia ten zawód – dodał. Zdaniem Jerzego Jureckiego z "Tygodnika Podhalańskiego", "dostaliśmy wczoraj lekcję, co władza potrafi zrobić, kiedy czuje się bezkarna".
W środę Sejm przyjął ustawę anty-TVN. Za projektem opowiedziało się 228 posłów, przy 216 głosach przeciw oraz 10 głosach wstrzymujących się. Wcześniej Prawo i Sprawiedliwość przegrało kilka głosowań, w tym to, dotyczące wniosku o odroczenie obrad. Po przerwie marszałek Elżbieta Witek zarządziła jednak reasumpcję głosowania nad wnioskiem, który w ponownym głosowaniu został odrzucony. "Przeciw" odroczeniu obrad opowiedziało się trzech posłów Kukiz'15, którzy w pierwszym głosowaniu poparli wniosek. Jak tłumaczył poseł Jarosław Sachajko, podczas pierwszego głosowania doszło do pomyłki.
O środową decyzje większości sejmowej pytani byli w rozmowie z TVN24 wydawca "Gazety Radomszczańskiej" Andrzej Andrysiak oraz twórca i wydawca "Tygodnika Podhalańskiego" Jerzy Jurecki.
Ustawa anty-TVN przyjęta. Andrysiak: ten walec się nie zatrzyma
- Zmierzamy w stronę standardów republiki bananowej. Jakiś pan, jakiś władca wymyśla sobie, że dzisiaj społeczeństwo będzie chodziło do tyłu, w dodatku na kolanach, w związku tym uchwala takie prawo. Decyduje się, żeby wywłaszczyć jakiś biznes, ponieważ chce mieć nad nim kontrolę – ocenił Andrysiak.
Zmierzamy w stronę standardów republiki bananowej. Jakiś pan, jakiś władca wymyśla sobie, że dzisiaj społeczeństwo będzie chodziło do tyłu, w dodatku na kolanach, w związku tym uchwala takie prawo. Decyduje się, żeby wywłaszczyć jakiś biznes, ponieważ chce mieć nad nim kontrolę
W jego opinii, to co Prawo i Sprawiedliwość robi z niezależnymi mediami, to "walec". - Mam podejrzenia, że on się nie zatrzyma. Pamiętamy co mówili członkowie Prawa i Sprawiedliwości, co mówił rząd, gdy Orlen przejmował Polskę Press: nie będzie żadnych nacisków, nie będzie żadnych zmian, przecież chodzi tylko o repolonizację i biznes. Okazało się, że chodzi o przejęcie kontroli nad komunikatem – mówił.
- Dlatego uważam, że trzeba protestować – obojętnie czy ktoś jest dziennikarzem na poziomie lokalnym, regionalnym, czy ogólnopolskim – ponieważ to zawłaszczanie niezależności dziennikarskiej i próba kontroli mediów dotknie niestety każdego, kto uprawia ten zawód – powiedział.
Ustawa anty-TVN "bolesną lekcją dla Polaków"
- Dostaliśmy wczoraj lekcję, co władza potrafi zrobić, kiedy czuje się bezkarna. To jest lekcja bardzo bolesna dla Polaków. Podziwiam cierpliwość naszą wspólną, narodową, że tak na oczach naszych odbiera się nam wolność. Jestem bardzo zdziwiony, że taki jest finał tej historii – mówił Jerzy Jurecki.
Dostaliśmy wczoraj lekcję, co władza potrafi zrobić, kiedy czuje się bezkarna. To jest lekcja bardzo bolesna dla Polaków. Podziwiam cierpliwość naszą wspólną, narodową, że tak na oczach naszych odbiera się nam wolność. Jestem bardzo zdziwiony, że taki jest finał tej historii
Pytany o to, czy można już teraz mówić o tym, że w Polsce skończyła się wolność słowa, Jurecki ocenił, że "stanie się to, w momencie, kiedy zostanie osiągnięty ten model, który marzy się obecnej władzy, czyli model rosyjski, który zakłada, że nie ma wolności w mediach, bo ona jest kompletnie nikomu niepotrzebna". - Liczę cały czas na Polaków, że nie zgodzimy się do końca na to, żeby nam odebrać wolną prasę, wolne media – dodał.
W opinii Andrzeja Andrysiaka "będziemy mogli o tym mówić, gdy to nie dziennikarze i nie wydawcy będą decydować o tym, jak media wyglądają, (…) ale będzie decydował o tym ktoś z zewnątrz". Dopóki właściciel TVN24 jest, jaki jest, to ten system nie jest domknięty – zaznaczył.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24