"Ustawy kreuje się po to, żeby załatwić problem generalny", a w tej sytuacji "to jest problem indywidualnej koncesji" - mówiła w "Jeden na jeden" o ustawie anty-TVN profesor Ewa Łętowska, sędzia Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku.
Grupa posłów Prawa i Sprawiedliwości wniosła 7 lipca do Sejmu projekt nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji. "Wolą ustawodawcy jest, by spółki z siedzibą w Polsce nie mogły być kontrolowane przez podmioty spoza Europejskiego Obszaru Gospodarczego" - napisano w uzasadnieniu. W zgodnej opinii komentatorów zmiany wymierzone są w niezależność TVN. Jak przekazał w środę wicemarszałek Sejmu z PiS Ryszard Terlecki Sejm zajmie się tą ustawą "raczej na posiedzeniu 11 sierpnia".
TVN24 wciąż czeka na przedłużenie koncesji przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji. Koncesja wygasa 26 września. Wniosek o jej przedłużenie został złożony w lutym zeszłego roku. KRRiT twierdzi, że problem leży w "sytuacji właścicielskiej" grupy TVN. Zarząd stacji w oświadczeniu napisał, że w 2015 roku Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zaakceptowała wejście amerykańskiego kapitału do TVN.
"Mówi się o ustawie lex anty-TVN i to jest prawda"
O tej ustawie mówiła w czwartek w "Jeden na jeden" w TVN24 profesor Ewa Łętowska, sędzia Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku, była Rzecznik Praw Obywatelskich.
- Mówi się o ustawie lex anty-TVN i to jest prawda, bo jeżeli ta ustawa by weszła w życie, to dotknęłaby bezpośrednio państwa stację - powiedziała, zwracając się do prowadzącej program Agaty Adamek.
Przypomniała, że "ustawy kreuje się po to, żeby załatwić problem generalny", a w tej sytuacji "to jest problem indywidualnej koncesji". - W tym państwa wypadku jedno jest podejrzane: że tak długo zwłóczono z załatwieniem sprawy przedłużenia koncesji, aby się doczekać zmiany prawa. Jeżeli sprawa koncesji nadal się nie posunie ani o włos, to będzie znaczyło, że czeka się z załatwieniem tej sprawy do czasu, aż będzie uchwalona ustawa. Wtedy będzie potwierdzenie, że to jest "anty" konkretnej stacji - mówiła.
"W tej ustawie chodzi o to, by mieć wpływ na media"
Odniosła się też do słów Marka Suskiego, posła PiS, przedstawiciela wnioskodawców, który mówi, że "jeśli się uda tę ustawę przeprowadzić i jakaś część tych udziałów zostanie być może wykupiona też przez polskich biznesmenów, i będziemy mieli jakiś tam wpływ na to, co się dzieje w tej telewizji".
- To znaczy, że w tej ustawie chodzi o to, by mieć wpływ na media, które mają w tej chwili względną niezależność względem ośrodków rządowych - skomentowała. Jak dodała, "abstrakcyjna ustawa kierowana do problemu ogólnego zmienia się na naszych oczach w rozstrzygnięcie konkretnego wypadku, który ma godzić w swobodę mediów, co jest podstawową rzeczą".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN/Krzysztof Dubiel