Kim Czajkowski dla baletu, Puszkin dla literatury, tym dla wielu współczesnych Rosjan jest Lube. Grający "historycznego rocka" zespół wyraża tęsknotę za imperium carskim i potęgą ZSRR, a jednocześnie odwołuje się do melodii i brzmień, na których wychowały się pokolenia Rosjan.
Ta rosyjska grupa, która w swoim kraju ma niemal status kultowej, w Polsce wystąpi po raz pierwszy. Zagra dziś w Warszawie.
Zespół powstał w 1987 roku., gdy w ówczesnym ZSRR dominowała muzyka pop. Grupa na początku swojej kariery utożsamiana była z chuligańską legendą moskiewskiej dzielnicy Luberce (stąd nazwa), rychło jednak stała się synonimem „nowego rosyjskiego patriotyzmu”, zyskując poklask już nie tylko weteranów wojny w Afganistanie, ale też sporej części ludzi władzy.
Rozpoczynając karierę, Lube zaprezentował coś, co na owe czasy wzbudzało ogromne zainteresowanie. I nie dotyczyło to tylko scenicznego wizerunku - ubranych w podkoszulki i prezentujących muskulaturę członków grupy. To, co zaważyło na na sukcesie grupy to utwory o tematyce wojennej i patriotycznej.
Choć zespół porusza się w ramach popowo-rockowej konwencji, to w wielu przypadkach swoje utwory urozmaica motywami ludowymi, ale i elektronicznymi. Nieobce są im więc dźwięki bałałajek, tamburynów, a także chóralne wstawki, rodem z cerkwi. W wielu motywach nawiązują do przedwojennej Rosji, czy stalinowskiej ZSRR, łączą w sobie różne wątki carsko – bolszewickich dziejów Rosji w jedną, romantyczną i imperialistyczną całość.
Nie rżnij głupa, Ameryko. Przykro mi to mówić, cóż - Musisz oddać naszą Alaskę, Oddajże rodzinną - już! Lube 2
Kiedy Lube odbyli trasę koncertową po większości miast ZSRR, osiągnęli niebywały sukces. Ich popularność rosła bardzo szybko. Odbyli tournee po krajach europejskich i Stanach Zjednoczonych. W Polsce zagrają swoje największe przeboje: Atas, Kombat, Tramwaj nr 5. Kompozycje te stały się niemal pieśniami narodowymi Rosji.
Źródło: tvn24.pl, TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Oficjalna strona zespołu Lube