Szef Ministerstwa Spraw Zagranicznych Zbigniew Rau w wywiadzie dla telewizji NBC News powiedział, że NATO powinno odpowiedzieć na ewentualny rosyjski atak jądrowy na Ukrainie w sposób konwencjonalny, ale dewastujący. Ocenił też, że rosyjska mobilizacja nie zmieni biegu wojny, ale może osłabić wsparcie Rosjan dla działań władz.
Minister Spraw Zagranicznych Zbigniew Rau, który przebywa z wizytą w Waszyngtonie, wystąpił we wtorek w programie "Meet the Press NOW" w NBC News NOW. Pytany o to, czy NATO powinno odpowiedzieć na ewentualne użycie przez Rosję broni jądrowej militarnie, odpowiedział: - Na tyle, ile wiemy, Putin grozi użyciem taktycznej broni jądrowej na terytorium Ukrainy, a nie atakując NATO.
- Co oznacza, że NATO powinno odpowiedzieć w sposób konwencjonalny, ale odpowiedź powinna być dewastująca. I sądzę, że taki właśnie sygnał Sojusz NATO wysyła teraz Rosji - powiedział.
Minister stwierdził przy tym, że Rosja może użyć pseudoreferendów w okupowanej Ukrainie do usprawiedliwienia "użycia nadzwyczajnych środków" do obrony zagarniętych ziem.
Zbigniew Rau o rosyjskiej mobilizacji
Podczas wywiadu minister odniósł się także do ogłoszonej przez Rosji mobilizacji. Jak ocenił, jest oczywiste, że Putin przegrywa swoją wojnę, a wysłanie na front "słabo wyszkolonych i wyposażonych żołnierzy" nie zmieni biegu wojny, biorąc pod uwagę, że ukraińskie siły zdołały wcześniej pokonać zawodowych żołnierzy z Rosji.
Zaznaczył jednocześnie, że mobilizacja może być przełomem w samej Rosji, podważając poparcie dla wojny ze strony rosyjskiego społeczeństwa. - Myślę, że to będzie dłuższy proces, ale kierunek tego procesu jest już przesądzony - oznajmił.
Pytany o to, jak Polska poradzi sobie z dalszym goszczeniem ukraińskich uchodźców w obliczu wysokiej inflacji i problemów ekonomicznych, Rau odparł: - Mówiąc krótko, my w Polsce solidarność mamy w naszym DNA. I to jest nasze podejście, które sprawdza się w dobrych i złych czasach.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Telegram/V_Zelenskiy_official