Jest ważne, aby przywództwo Kongresu wiedziało, że jako sojusznicy bardzo pilnie śledzimy tę sprawę i że ona będzie miała wpływ na postrzeganie tego, czy Ameryka jest sojusznikiem, na którym można polegać - powiedział w czwartek szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski, komentując impas w amerykańskim parlamencie dotyczący pakietu pomocy dla Ukrainy. Szef polskiego MSZ przebywa obecnie z wizytą w Stanach Zjednoczonych.
Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski przebywa z wizytą w Stanach Zjednoczonych. Podczas spotkania z dziennikarzami mówił m.in. o impasie w amerykańskim parlamencie dotyczącym pakietu pomocy dla Ukrainy. - Jest ważne, aby przywództwo Kongresu wiedziało, że jako sojusznicy bardzo pilnie śledzimy tę sprawę i że ona będzie miała wpływ na postrzeganie tego, czy Ameryka jest sojusznikiem, na którym można polegać - mówił.
Sikorski został zapytany przez reportera "Faktów" TVN Marcina Wronę o to, czy kwestia rosyjskiej inwazji na Ukrainę nadal jest ważnym tematem spotkań Organizacji Narodów Zjednoczonych, w których szef MSZ weźmie udział w piątek. - Mamy debatę i w Zgromadzeniu Ogólnym, i ministerialne spotkanie w Radzie Bezpieczeństwa na drugą rocznicę inwazji rosyjskiej, więc w ONZ-cie ta sprawa nadal jest pilnie śledzona - odpowiedział.
Szef polskiej dyplomacji odniósł się także do słów Donalda Trumpa z przemówienia w Karolinie Południowej, gdzie prowadzący kampanię były prezydent zasugerował, że nie broniłby sojuszników NATO, którzy nie płacą odpowiedniej kwoty na obronność, a nawet zachęcałby Rosję do "zrobienia, co chce" z tymi krajami.
- Wydaje mi się, że Donald Trump miał rację wtedy, gdy w swoim stylu zachęcał sojuszników do wydawania dwa procent PKB na obronność, ale nie ma racji, gdy od wydatków uzależnia artykuł 5., bo NATO nie jest firmą ochroniarską, tylko sojuszem wojskowym - powiedział Sikorski. - Nigdy nie wiadomo, kto będzie znowu potrzebował NATO. Po raz pierwszy były to Stany Zjednoczone. Przypominam po raz kolejny: Polska wysłała brygadę do Iraku na dekadę, brygadę do Afganistanu na prawie dekadę. Nie wysyłaliśmy rachunków do Waszyngtonu - dodał.
- Musimy przygotować się na odstraszanie Putina. Słabość prowokuje, musimy zbudować naszą siłę - zaznaczył Sikorski.
Sikorski: impas w sprawie pakietu dla Ukrainy zaszkodził wiarygodności USA
Wcześniej udzielił wywiadu amerykańskiej telewizji MSNBC. - Impas w Kongresie w sprawie pakietu pomocy dla Ukrainy już zaszkodził wiarygodności USA i jeśli się utrzyma, to sojusznicy zaczną mieć wątpliwości na temat Stanów Zjednoczonych - powiedział w czwartkowym wywiadzie dla telewizji MSNBC.
Minister porównał też obecny moment w polityce międzynarodowej do tego sprzed II wojny światowej i ostrzegł, że Władimir Putin może chcieć w przyszłości zaatakować Polskę. Sikorski odpowiadał na pytanie współprowadzącej program "Morning Joe" Miki Brzezinski o skutki przedłużającej się debaty w Kongresie USA na temat pakietu pomocowego dla Ukrainy, która od dwóch lat broni się przed inwazją rosyjską. - Tak naprawdę, wiele szkód dla wiarygodności Ameryki już zostało wyrządzonych. Bo ten pakiet jest już debatowany od miesięcy i to, co ten pakiet - a raczej brak jego przegłosowania - nam uświadamia, to że nawet jeśli naczelny dowódca, prezydent Stanów Zjednoczonych chce pomóc sojusznikom, może nie być w stanie tego zrobić - powiedział Sikorski.
- To, co się dzieje, stawia narażonych sojuszników, takich jak mój kraj, w niepewnej pozycji - dodał. Zaznaczył, że jeśli sytuacja się utrzyma, to sojusznicy Ameryki, zarówno w Europie, jak i w Azji, zaczną mieć wątpliwości w kwestii sojuszy i zaczną się zabezpieczać, rozglądając się gdzie indziej, by zagwarantować sobie bezpieczeństwo - co zmniejszy wpływy Waszyngtonu.
Szef MSZ przekonywał, że pomoc Stanów Zjednoczonych dla Ukrainy jest konieczna, bo choć Europa wspiera Kijów finansowo, to nie jest w stanie zastąpić amerykańskiego wsparcia wojskowego, co jest kluczowe dla przebiegu wojny z Rosją. - My jako kolektywny Zachód zachęciliśmy Ukrainę do wyjścia z kontrofensywą, ale spóźniliśmy się z dostawami. W rezultacie Rosjanie mieli czas wzmocnić swoje linie obrony na froncie i ofensywa utknęła. I teraz to Rosjanie są w ofensywie - mówił minister.
Jak wyjaśnił, wsparcie wojskowe dla Kijowa pozwoli Ukrainie "przynajmniej się utrzymać". - A jeśli Ukraina wytrzyma napór, wtedy ostatecznie ucierpi gospodarka rosyjska. Oni już wydali połowę swojej narodowej rezerwy budżetowej. Oni nie są nadludźmi, też mierzą się z niedoborami i trudnościami - zaznaczył.
Sikorski apeluje do spikera Izby Reprezentantów
Sikorski zaapelował do przewodniczącego Izby Reprezentantów (niższej izby Kongresu USA) Mike'a Johnsona o poddanie pod głosowanie ustawy o środkach dla Ukrainy. Porównał obecny moment do sytuacji sprzed II wojny światowej, ostrzegając, by nie powtarzać błędów z przeszłości.
- Nie powinniśmy powtarzać błędów tamtych czasów - czym było, w Monachium, ufanie dyktatorowi, jego słowom (...), zamiast pociągnięcia go do odpowiedzialności - oznajmił minister, nawiązując do układu monachijskiego z 1938 roku i do ustępstw krajów zachodnich wobec Adolfa Hitlera.
Ocenił też, że jeśli Rosja wygra na Ukrainie, Putin może użyć zdobytych tam zasobów, by zaatakować Polskę lub inne kraje regionu. - Tak, są takie obawy, że to, co zrobi Ukrainie, zrobi nam (...). I on o tym mówi. On i jego były prezydent (Dmitrij - red.) Miedwiediew groził nam nie tylko "atomówkami", ale też w sprawie tych mniejszości (rosyjskojęzycznych - red.), które są rzekomo uciskane, na przykład na Łotwie. Więc oni o tym myślą. On jest zdolny do tego, by okupować część małego kraju NATO, tylko po to, aby pokazać wszystkim, że gwarancje NATO są bezwartościowe - mówił szef polskiej dyplomacji.
Wizyta Sikorskiego w USA
Wywiad w programie "Morning Joe" był pierwszym punktem wizyty szefa MSZ w Stanach Zjednoczonych. Na czwartek Sikorski zaplanowane ma także nagrania innych rozmów w amerykańskich stacjach telewizyjnych, w tym w CNN. W piątek wystąpi podczas debat na temat Ukrainy w Zgromadzeniu Ogólnym Narodów Zjednoczonych i Radzie Bezpieczeństwa ONZ, a także w konferencji organizowanej przez dziennik "Wall Street Journal" z szefami MSZ Niemiec i Wielkiej Brytanii w sprawie wsparcia dla Kijowa. Potem uda się do Waszyngtonu, gdzie m.in. w poniedziałek spotka się z szefem dyplomacji USA Antonym Blinkenem i zainauguruje obrady 15. Polsko-Amerykańskiego Dialogu Strategicznego.
Podczas pobytu w Waszyngtonie Sikorski weźmie też udział w dyskusji połączonej z wykładem w think tanku Atlantic Council pt. "Trzy kroki do zwycięstwa" oraz odbędzie rozmowy z byłym szefem Pentagonu gen. Jamesem Mattisem i z przedstawicielami Kongresu USA.
W sobotę szef polskiego MSZ ma też wręczyć odznaczenie Bene Merito pułkownikowi Romualdowi Lipińskiemu, weteranowi spod Monte Cassino i wieloletniemu działaczowi polonijnemu.
Źródło: PAP