Zdaniem Ludwika Dorna do obecnego kryzysu doprowadziły decyzje marszałka Marka Kuchcińskiego. - Jarosław Kaczyński z nikim ze swoich najbliższych współpracowników się nie liczy. Na pewno nie liczy się z marszałkiem Kuchcińskim - dodał Ryszard Kalisz. O kryzysie parlamentarnym obaj dyskutowali w "Faktach po Faktach".
- Jarosław Kaczyński w swoich emocjach z nikim ze swoich akolitów, najbliższych współpracowników się nie liczy. Na pewno nie liczy się z marszałkiem Kuchcińskim. Nikt nie jest w stanie mu powiedzieć: "prezesie - albo Jarku - w tej sprawie zastanówmy się dłużej, a ty nie idź na konferencję prasową i nie mów takich rzeczy, ponieważ na kilkanaście godzin palisz sobie drogę do odwrotu" - powiedział w programie "Fakty po Faktach" Ryszard Kalisz, były szef MSWiA.
Zdaniem polityka "rano nastąpiło pewne przesilenie" w PiS, o czym miało świadczyć oświadczenie prezydenta Dudy, apel do marszałka Senatu o spotkanie z dziennikarzami i zapowiadane wówczas wieczorne wystąpienie premier Szydło w telewizji (rozmowa w "FpF" przeprowadzona była jeszcze przed wygłoszeniem orędzia przez szefową rządu).
"To będzie pewna nauczka"
- Tam trwa proces refleksji i zadumy - ocenił sytuację w PiS Ludwik Dorn, były marszałek Sejmu.
- Ujawnił się pewien mechanizm polityczny, który może zmuszać obóz władzy, posiadający wszystko, do defensywy. Mechanizm obywatelskiego nieposłuszeństwa. Wbrew temu, co mówi część opozycji, że Polska jest państwem totalitarnym czy autorytarnym, ja twierdzę, że nie. Mamy władzę, która posługuje się retoryką autorytarną tam, gdzie może trochę demontuje państwo prawa. Na szerszą skalę praktyka autorytarna jest niemożliwa. Obie strony wiedzą - co było widać wczoraj - że przegra ten, kto pierwszy odwoła się do przemocy - powiedział Dorn.
- Zdeterminowana i upokorzona przez rok mniejszość sejmowa przepędziła większość do kanciapy - stwierdził były marszałek Sejmu, nawiązując do przeniesienia obrad z sali plenarnej, okupowanej przez posłów opozycji, do Sali Kolumnowej.
- Trzeba włączyć rozum polityczny, żeby tego wielkiego zwycięstwa nie rozmienić na drobne. Dla obozu władzy, dla samego marszałka Kuchcińskiego, to będzie pewna nauczka - dodał.
"Ustawy nie było"
Zdaniem Ryszarda Kalisza Sejm powinien jeszcze raz przegłosować oba projekty ustaw - budżetową i dezubekizacyjną - które zostały przyjęte podczas głosowania w Sali Kolumnowej Sejmu. - Gdyby nie przegłosowano tych ustaw jeszcze raz, to spowoduje olbrzymi chaos w przyszłym roku - ocenił.
- Trzeba pójść po rozum konstytucyjny do głowy. Ustawy (budżetowej - red.) nie było, po prostu nie było. Pomijam już wszystkie kwestie, że w Sali Kolumnowej nie pomieści się więcej niż 280 osób. Widzieliśmy, jak to się odbyło, że to posiedzenie nie było zdolne uchwalać ustaw. Na pewno nie było kworum. Pomijam niewpuszczanie posłów opozycji czy brak możliwości zadawania pytań, czyli naruszenie regulaminu. To wszystko powoduje chaos dla nas wszystkich, bo nie wiadomo jaki będzie budżet, ale także dla władzy - stwierdził.
- Interesem dla tej władzy jest uchwalić te ustawy w sposób zgodny z konstytucją - powiedział Kalisz.
Autor: tmw//rzw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24