Dziś przed sejmową komisją śledczą ds. nacisków ma zeznawać były szef PZU Jaromir Netzel. Był on już wzywany przez posłów, jednak dotychczasowe próby zadawania mu pytań kończyły się fiaskiem.
Ostatnio, w grudniu ubiegłego roku nie udało się przesłuchać Netzla, gdyż posłowie przychylili się do jego wniosku, by odroczyć przesłuchanie. Były prezes PZU argumentował, że prokuratura prowadzi wobec niego czynności procesowe w sprawie wyjaśnienia domniemanego przecieku z akcji CBA w resorcie rolnictwa w 2007 r. (tzw. afera gruntowa) i obowiązuje go tajemnica śledztwa.
Teraz posłowie zdecydowali się wezwać Netzla ponownie, ponieważ w maju prokuratura zamknęła ostatni wątek śledztwa dotyczący fałszywych zeznań, o które podejrzany był prezes PZU. Prokurator uznał, że nie można zarzucić mu fałszu.
Sprawy umorzone
Tym samym Netzel dołączył do byłego szefa MSWiA w rządzie PiS Janusza Kaczmarka, ówczesnego komendanta głównego policji Konrada Kornatowskiego i biznesmena Ryszarda Krauze, których sprawy zostały umorzone w zeszłym roku.
Wszystkim im zarzucano utrudnianie wyjaśnienia domniemanego przecieku z akcji CBA w resorcie rolnictwa (samą sprawę przecieku prokuratura także umorzyła).
Kaczmarka, Kornatowskiego i Netzla zatrzymała ABW w sierpniu 2007 r. Żaden z nich nie usłyszał zarzutu dokonania przecieku, lecz składania fałszywych zeznań i utrudniania postępowania.
40. piętro hotelu Marriott
O zarzutach informował w 2007 r. wiceprokurator generalny Jerzy Engelking na słynnej konferencji multimedialnej, na której przedstawiono podsłuchy ich rozmów.
Zaprezentowano też komputerową symulację przemieszczania się Kaczmarka przez Warszawę, do czasu aż dotarł on na 40. piętro hotelu Marriott, gdzie 5 lipca 2007 r. miał się spotkać z Krauzem.
Zatajenie tego spotkania oraz faktu znajomości z Krauzem było podstawą zarzutu prokuratury. Kaczmarek mówił, że nie był źródłem przecieku i zapewniał, że nie łączy go żaden układ z Krauzem - ale nie wyjaśnił, dlaczego nie ujawnił faktu spotkania z nim.
W śledztwie dotyczącym przecieku z akcji CBA Netzel zeznał, że z Kaczmarkiem widział się 5˙lipca 2007 r. przed˙hotelem˙Marriott. Kaczmarek natomiast mówił, że nie widział się z Krauzem na 40. piętrze hotelu, gdzie biznesmen miał swój apartament.
W 2007 r. prokuratorzy uznawali, że Netzel daje w ten sposób alibi Kaczmarkowi i że prezes PZU został do takich zeznań nakłoniony m.in. przez Kornatowskiego.
Bez zarzutu o narkotyki
W listopadzie ub. roku prokurator umorzył śledztwo wobec Kaczmarka i Kornatowskiego, gdyż uznał, że oni dwaj składając fałszywe zeznania korzystali z przysługującego im prawa do obrony oraz że nie nakłaniali Netzla do fałszywych zeznań.
Ponieważ Netzel składał w prokuraturze liczne wnioski dowodowe, które trzeba było zweryfikować, śledztwo w jego sprawie trwało o pół roku dłużej, niż w sprawie Kaczmarka i Kornatowskiego.
24 maja prokuratura uznała zeznania Netzla za spójne i konsekwentne oraz doszła do wniosku, że nie można stwierdzić, by były one nieprawdziwe˙lub fałszywe.
Prokurator uznał też, że Netzel nie był nakłaniany do ich złożenia ani ich nie uzgadniał z Kaczmarkiem.
Netzlowi zarzucano też posiadanie środków odurzających (5 tabletek morfiny). Również od tego zarzutu został uwolniony.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP