Parlament Europejski zajmie się rezolucją w sprawie "wolności mediów i dalszego pogarszania się sytuacji praworządności w Polsce". W dokumencie deputowani największych frakcji wezwali premiera Mateusza Morawieckiego, by wycofał wniosek do Trybunału Konstytucyjnego o zbadanie nadrzędności prawa unijnego nad prawem krajowym. Europarlamentarzyści apelują w nim do Komisji Europejskiej i Rady UE o zatwierdzenie polskiego Krajowego Planu Odbudowy pod warunkiem wdrożenia przez Polskę wszystkich orzeczeń TSUE. Zdaniem rzecznika polskiego rządu PE "po raz kolejny wykracza poza kompetencje".
Szef polskiego rządu Mateusz Morawiecki zwrócił się we wniosku do Trybunału Konstytucyjnego o zbadanie zgodności z konstytucją trzech przepisów Traktatu o Unii Europejskiej - zarzuty sprowadzają się między innymi do pytania o zgodność z konstytucją zasady pierwszeństwa prawa Unii Europejskiej oraz zasady lojalnej współpracy Unii i państw członkowskich. Trybunał ma orzekać w pełnym składzie. Komisja Europejska już w czerwcu wystąpiła do Polski o wycofanie wniosku z TK. Spotkała się z odmową.
Fundusze europejskie po wdrożeniu orzeczeń TSUE
W środę Parlament Europejski ma debatować nad projektem rezolucji europarlamentu o "wolności mediów i dalszym pogarszaniu się sytuacji praworządności w Polsce". W dokumencie, którego treść jako pierwsze opisało RMF FM, eurodeputowani wezwali polskiego premiera, by wycofał swój wniosek do Trybunału Konstytucyjnego.
Parlamentarzyści zaapelowali do Komisji Europejskiej i Rady Unii Europejskiej, by zatwierdziły polski Krajowy Plan Odbudowy "tylko wtedy, gdy zostanie ustalone, że polskie władze wdrożyły wszystkie orzeczenia TSUE, w szczególności jeśli chodzi o niezależność sądownictwa, i że nie doprowadzi to następnie do tego, że budżet UE będzie aktywnie przyczyniał się do naruszeń praw podstawowych w Polsce". Głosowanie nad rezolucją ma się odbyć w czwartek.
Pod projektem rezolucji podpisały się największe frakcje PE: Europejska Partia Ludowa, Postępowy Sojusz Socjalistów i Demokratów, Odnówmy Europę, Zieloni oraz Lewica.
Deputowani krytycznie o lex TVN
Parlament Europejski w projekcie rezolucji krytycznie odniósł się do przyjętej przez polski Sejm ustawy anty-TVN. "[PE-red.] uważa, że jest to próba uciszenia krytycznych treści i bezpośredni atak na pluralizm mediów. To także naruszenie fundamentalnych praw zawartych w Karcie [Praw Podstawowych -red.] i traktatach oraz unijnego prawa o rynku wewnętrznym, międzynarodowych praw człowieka oraz prawa handlowego, takiego jak dyrektywa AVMS [dyrektywa o audiowizualnych usługach medialnych -red.]" – napisano w rezolucji.
Deputowani zauważyli, że bezpośrednim celem ustawy jest należąca do amerykańskiej firmy Discovery stacja TVN i TVN24. W rezolucji zwrócono uwagę, że mimo wielomiesięcznych starań stacji TVN24 wciąż nie przedłużono koncesji na nadawanie, choć Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji powinna podjąć decyzję w tej sprawie przed wygaśnięciem obecnej koncesji, co nastąpi 26 września 2021 roku.
Parlament w projekcie rezolucji wyraża zaniepokojenie z powodu "dalszego pogarszania się wolności mediów w Polsce" oraz potępia media rządowe oraz "kampanię oszczerstw" skierowaną wobec sędziów, dziennikarzy oraz polityków opozycji.
PE apeluje o dostęp mediów do granicy polsko-białoruskiej
Parlament Europejski zwrócił uwagę na sytuację na granicy polsko-białoruskiej. Parlamentarzyści potępili reżim w Mińsku za "próby instrumentalizowania migrantów, w tym osób ubiegających się o azyl jako narzędzia politycznego i hybrydowego zagrożenia wobec Polski (...) w odpowiedzi na poparcie dla opozycji demokratycznej na Białorusi".
Deputowani domagają się jednak, by Polska szanowała unijne prawo azylowe oraz prawa człowieka. PE domaga się dostępu mediów i organizacji pozarządowych do granicy. Obecnie, po wprowadzeniu stanu wyjątkowego, jest to niedozwolone.
Rzecznik rządu: Parlament Europejski wykracza poza swoje kompetencje
Komentując projekt rezolucji europarlamentu, rzecznik rządu Piotr Mueller ocenił na konferencji prasowej, że "Parlament Europejski po raz kolejny wykracza poza kompetencje przypisane w traktatach unijnych". - To jest kolejny przykład tego, jak Parlament Europejski staje się niestety miejscem politycznych wojen, a nie konstruktywnej dyskusji o prawodawstwie Unii Europejskiej, ponieważ Parlament Europejski nie ma zwierzchnictwa nad polskim parlamentem, nad polskim rządem - powiedział.
Jak ocenił, PE "w gruncie rzeczy ma ograniczone kompetencje w ramach władztwa unijnego, w związku z tym trudno oczekiwać, żeby polski rząd w jakiś sposób miał się odnosić do uchwał Parlamentu Europejskiego, które de facto mają charakter politycznych manifestacji". Zdaniem Muellera "wniosek premiera do Trybunału Konstytucyjnego ma umocowanie w naszej konstytucji, jest wnioskiem zasadnym". - Czekamy na rozstrzygnięcie Trybunału Konstytucyjnego w tym zakresie - dodał. Pytany czy premier odniesie się do rezolucji, odparł, że "nie mamy takiego zamiaru".
- Jeżeli chodzi o rezolucje Parlamentu, to one - właściwie na każdym posiedzeniu PE - są taką listą oczekiwań, które nie mają nic wspólnego z kompetencjami Parlamentu Europejskiego - ocenił. Przypomniał, że europarlament przyjął we wtorek rezolucję, domagając się, by małżeństwa jednopłciowe i związki partnerskie były uznawane w całej Unii Europejskiej. Jego zdaniem to też wykracza poza kompetencje tego organu.
- Cała masa takich inicjatyw, które możemy komentować jedynie w taki sposób, że oczywiście to jest pewnego rodzaju manifestacja polityczna, natomiast nie ma żadnego wpływu i nie będzie miała wpływu na decyzje polityczne w Polsce - powiedział.
Źródło: RMF FM, TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Lena Wurm / Shutterstock.com