Stłuczki kolumny Służby Ochrony Państwa wiozącej premiera z dziennikarzem TVP, kolumny jadącej bez Mateusza Morawieckiego oraz uszkodzone lusterko limuzyny, którą przewożono parę goszczących w Polsce japońskich następców tronu - tvn24.pl ujawnia ukrywane od czerwca zdarzenia. Nie wychodziły na jaw, bo na miejsce nie wzywano policji. MSWiA potwierdza, że doszło do stłuczki bez premiera, a do dwóch pozostałych SOP, MSWiA oraz wiceszef resortu Jarosław Zieliński odmawiają nam komentarza.
4 czerwca, kancelaria premiera. Major Paweł Olszewski stoi wyprężony jak struna, pozując do zdjęcia obok uśmiechniętego premiera Mateusza Morawieckiego. Nominacja 43-letniego oficera na komendanta SOP jest niemałym zaskoczeniem. Zdaniem wielu funkcjonariuszy "Hans", jak go zwą koledzy, zawdzięcza niespodziewany awans Morawieckiemu, u którego - jeszcze jako wicepremiera – był oficerem ochrony.
Zderzenie trzymane w "głębokiej tajemnicy"
Warszawa, początek czerwca. Kolumna szefa rządu późną nocą przemierza miasto, gdy BMW X5 jadące za samochodem Morawieckiego - jak relacjonują nasi informatorzy - uderza w cywilny samochód prowadzony przez dziennikarza TVP.
Według naszych źródeł zawinił kierowca SOP, a BMW X5, które jeździ zwykle w grupie premiera jako drugi samochód ochronny, zostało uszkodzone i wysłane do serwisu.
- Sprawa jest trzymana w głębokiej tajemnicy, bo do zdarzenia doszło niedługo po tym, jak Olszewski został mianowany na komendanta SOP - tłumaczy jeden z naszych rozmówców.
Materiał o rajdzie kolumny premiera na trasie Pułtusk-Warszawa opublikowaliśmy na portalu tvn24.pl 6 czerwca. Zdaniem ekspertów, którym pokazaliśmy nagranie, kierowcy szefa rządu popełnili całą serię błędów. Natomiast rzecznik SOP Bogusław Piórkowski zapewnił nas wówczas, że przejazd odbył się zgodnie ze sztuką.
Krótko potem dochodzi do stłuczki kolumny Morawieckiego w Warszawie, o którą zapytaliśmy rzecznika SOP 3 lipca. Do czasu publikacji tekstu odpowiedź Piórkowskiego - mimo naszych wielokrotnych próśb - nie nadeszła.
Na początku lipca o sprawę zapytaliśmy też na sejmowym korytarzu wiceszefa MSWiA Jarosława Zielińskiego. Nadzorujący wówczas SOP (we wrześniu ten nadzór został mu odebrany) minister uparcie milczał. Po kilkakrotnym powtórzeniu pytania, czy wie o stłuczce, do której doszło w czerwcu w kolumnie premiera, zamiast odpowiedzieć, zaprosił reportera tvn24.pl na spotkanie w siedzibie resortu. Od tamtego czasu nie odbierał jednak telefonu, ani nie odpowiadał na SMS-a z prośbą o podanie terminu obiecanego spotkania.
Para japońskich następców tronu zahacza lusterkiem
Na przełomie czerwca i lipca w Polsce gości para japońskich następców tronu książę Akishino z małżonką księżną Kiko. Za ich bezpieczeństwo odpowiada Służba Ochrony Państwa. Podczas jednego z przejazdów kierowca SOP - jak mówią nasi informatorzy zbliżeni do tej służby - zahacza na drodze inny pojazd lusterkiem.
- Uszkodzenie nie było duże, mogli jechać dalej, ale nawet niewielka obcierka z osobami ochranianymi z innego kraju to skandal – ocenia jeden z naszych rozmówców.
Według naszych źródeł, podczas wizyt przedstawicieli innych państw w Polsce SOP wysyła nieraz za kierownicę funkcjonariuszy z Wydziału Zabezpieczenia Specjalnego. Problem w tym, że głównym zadaniem tej elitarnej jednostki było zawsze szkolenie oficerów zajmujących się ochroną bezpośrednią, a nie prowadzeniem auta. Na przykład – co ujawniliśmy w tvn24.pl w grudniu – w listopadzie zeszłego roku z wicekanclerzem Niemiec Olafem Scholzem jeździła po Warszawie funkcjonariuszka WZS-u z małym stażem za kółkiem.
Stłuczki kierowców prezydenta i premiera
Do kolejnej stłuczki dochodzi 9 lipca. Premier Morawiecki jedzie do kopalni soli w Wieliczce na premierę filmu "Poland: The Royal Tour", w którym osobiście pokazuje warte obejrzenia zakątki Polski, a którego współproducentem jest Polska Fundacja Narodowa. Pokaz kończy się w poniedziałek 8 lipca późnym wieczorem. W nocy z poniedziałku na wtorek kolumna szefa rządu bez premiera na pokładzie wraca z Wieliczki do stolicy. Na początku trasy, w okolicach Krakowa dochodzi do zderzenia jednego z samochodów SOP z pojazdem cywilnym.
28 sierpnia w Krakowie – jak przed tygodniem napisaliśmy w tvn24.pl - stłuczkę zalicza kierowca prezydenta. W tył pancernego Audi A8, w którym miał jechać prezydent Andrzej Duda, uderza drugi samochód SOP.
SOP nie wzywa policji
- Jak to jest możliwe, że służbie kojarzonej w ostatnich latach z licznymi stłuczkami udało się wpadki z ostatnich trzech miesięcy tak długo utrzymać w tajemnicy? – pytamy jednego z naszych rozmówców.
- Obecne szefostwo SOP ma na to sposób. Na miejsce tych zdarzeń nie jest wzywana policja, dzięki czemu udaje się je z reguły utrzymać w tajemnicy – wyjaśnia.
Jego słowa potwierdzają opisane przez nas sytuacje, które łączy właśnie to, że na miejsce stłuczek nie była wzywana policja. Przede wszystkim powinno to się zdarzyć w przypadku zderzenia auta z kolumny wiozącej premiera z dziennikarzem TVP.
Rzecznik komendy stołecznej policji Sylwester Marczak pytany przez nas wtedy o sprawę odpowiedział, że w tym okresie policja nie odnotowała żadnego zgłoszenia dotyczącego zdarzenia drogowego z udziałem samochodu SOP-u.
Ekspert: stłuczka z premierem bez precedensu
Zdaniem naszego rozmówcy zbliżonego do SOP-u w przypadku stłuczki, w której brał udział samochód spoza SOP, istniał obowiązek powiadomienia policji. - Nasz oficer operacyjny musi taką informację przekazać. Zwłaszcza jak na pokładzie był premier - dodaje.
Pułkownik Mirosław Depko, wieloletni szef działu transportu w Biurze Ochrony Rządu (poprzednika SOP) wyjaśnia w rozmowie z tvn24.pl, że co do zasady kierowcy w BOR wzywali policję. - Do zdarzeń nie dochodziło najczęściej z ich winy i policja mogła to potwierdzić - mówi Depko.
- Czy doszło kiedykolwiek wcześniej do stłuczki z winy kierowcy z kolumny, która wiozła szefa rządu? – pytamy.
- Nie przypominam sobie, by doszło do takiej sytuacji z premierem na pokładzie - odpowiada pułkownik.
Resort potwierdza część informacji
11 września wysłaliśmy do służb prasowych MSWiA pytania o wszystkie powyższe zdarzenia - dwie stłuczki kolumny premiera, stłuczkę z parą japońskich następców tronu, a także prezydenta.
Pytaliśmy, czy do resortu dotarły informacje o tych zdarzeniach. Poprosiliśmy też o odniesienie się do faktu, że komendant SOP z naruszeniem ustawy o dostępie do informacji publicznej od ponad dwóch miesięcy nie odpowiada na pytania o stłuczkę kolumny premiera z czerwca.
Z MSWiA przyszła odpowiedź z potwierdzeniem, że w 28 sierpnia w Krakowie doszło do "nieznacznego naruszenia zderzaka jednego z pojazdów, drugi pojazd nie posiadał żadnych uszkodzeń". Na nasze pytanie, czy w momencie stłuczki prezydent był w jednym z aut uzyskaliśmy odpowiedź, że "sytuacja nie miała wpływu na bezpieczeństwo osób ochranianych".
Służby prasowe MSWiA potwierdziły też, że doszło do zdarzenia drogowego z udziałem jednego z pojazdów z grupy ochronnej premiera 9 lipca w Zielonkach pod Krakowem, który miał stłuczkę z samochodem cywilnym. "Z uwagi na minimalny charakter uszkodzenia zderzaka pojazdu zakończyło się sporządzeniem przez uczestników wspólnego oświadczenia" - poinformowały nas. "Podczas zdarzenia w samochodzie służbowym nie było osób ochranianych" - podkreśla resort.
Służby prasowe MSWiA odmawiają odpowiedzi
Małgorzata Wożniak ze służb prasowych MSWiA odmówiła nam jednak odpowiedzi na pytania dotyczące stłuczek pojazdów SOP z premierem i japońską parą książęcą.
Wiosną dziennikarze tvn24.pl ustalili, że od grudnia ubiegłego roku do kwietnia tego roku do uszkodzeń samochodów Służby Ochrony Państwa należących między innymi do ochrony prezydenta, premiera, marszałka Sejmu i ministra sprawiedliwości doszło 11 razy. Koszt naprawy aut wyniósł ponad 133 tysiące złotych. Według naszych rozmówców nie były to wszystkie stłuczki, bo drobnych uszkodzeń się nie odnotowuje. Służba Ochrony Państwa odmówiła wówczas komentarza zasłaniając się tajemnicą.
O UKRYWANYCH STŁUCZKACH AUT SOP MÓWIŁ W TVN24 GRZEGORZ ŁAKOMSKI. ZOBACZ CAŁĄ ROZMOWĘ:
Autor: Grzegorz Łakomski (grzegorz_lakomski@tvn.pl) / Źródło: tvn24.pl