Ukradli tablice rejestracyjne, przyczepili je do swojego auta, zatankowali na stacji paliw w Sztumie (woj. pomorskie) i nie płacąc, uciekli. Kierowca miał prawie 2 promile alkoholu w organizmie, nie zapanował nad BMW i uderzył w drzewo. Pasażer nie przeżył wypadku.
W czwartek rano dyżurny sztumskiej komendy odebrał zgłoszenie o wypadku drogowym. Jak wstępnie ustalono, 26-letni kierujący osobowym BMW stracił panowanie nad samochodem, zjechał z jezdni i uderzył w drzewo. Śmierć na miejscu poniósł 29-letni mężczyzna, pasażer auta. Kierowca miał prawie 2 promile alkoholu w organizmie.
Najpierw ukradli tablice, potem paliwo
Policjanci szybko ustalili, że poprzedniej nocy mężczyźni ukradli tablice rejestracyjne z jednego z aut w Sztumie. Później z przyczepionymi do swojej „beemki” kradzionymi numerami zajechali na stację paliw, gdzie zatankowali za 190 zł. Wykorzystując chwilę nieuwagi pracowników stacji, nie płacąc, uciekli w stronę Kwidzyna.
Za szybko uciekał
Uciekając, kilkadziesiąt kilometrów dalej, kierowca nie zapanował nad rozpędzonym autem. Zjechał z jezdni i uderzył w drzewo, zabijając kolegę.
26-letni kierowca BMW odpowie za prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwym, spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym oraz kradzież tablic rejestracyjnych, użycie ich do kradzieży paliwa i samą kradzież benzyny. Grozi mu do 12 lat więzienia.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: fot. policja Sztum