Zdaniem eksperta prawa międzynarodowego Piotra Schramma, Polska nie ma prawa ujawnić stenogramów ze śledztwa ws. katastrofy prezydenckiego samolotu. Powołuje się on na konwencję chicagowską. Rzecznik rządu Paweł Graś uspokaja i zapewnia: - Wszystko jest zgodnie z procedurami, prawem i po uzgodnieniu ze stroną rosyjską.
W poniedziałek wieczorem Jerzy Miller przywiózł z Moskwy kopie zawartości tzw. czarnych skrzynek prezydenckiego samolotu, który 10 kwietnia rozbił się pod Smoleńskiem, a także stenogramy z rozmów pilotów.
Wcześniej podpisano memorandum o przekazaniu stronie polskiej nagrań z czarnych skrzynek Tu-154M. Dokument reguluje problemy związane z przekazaniem nagrań z czarnych skrzynek z uwzględnieniem ograniczeń wynikających m.in. z konwencji chicagowskiej. Dokładna treść memorandum nie jest jednak znana.
"Rosja musi wyrazić zgodę"
Prawnik Piotr Schramm na antenie TVN24 przypomniał, że Polska ze względu, iż podpisała Konwencję Chicagowską z 1994 i wyraziła zgodę na badanie na jej podstawie katastrofy przez stronę rosyjską, jest zobowiązana ją cały czas realizować. Według tego dokumentu o ujawnieniu materiałów ze śledztwa decyduje strona, która je zebrała. W tym wypadku jest to Rosja. Rosyjski wicepremier Siergiej Iwanow zaznaczył, że do czasu zakończenia śledztwa praktyka międzynarodowa zakazuje upubliczniania rozmów pilotów.
- Jeżeli chcemy ujawnić takie materiały, to powinniśmy mieć oficjalną zgodę państwa, które te materiały zgromadziło - tłumaczył prawnik na antenie TVN24.
Państwo nie rozpowszechnia, nie publikuje i nie dopuszcza do wykorzystania projektu raportu lub jakichkolwiek jego części lub innych dokumentów, otrzymanych w trakcie prowadzenia wypadku lub incydentu, bez oficjalnej zgody Państwa prowadzącego to badanie, z wyjątkiem tych przypadków, kiedy takie raporty lub dokumenty były już opublikowane, bądź zostały podane do publicznej wiadomości przez wyżej wymienione Państwo. Art. 6.2 załącznika 13. do Konwencji Chicagowskiej
Schramm podkreślił, że materiały będziemy mogli ujawnić dopiero, gdy otrzymamy od Moskwy oficjalną zgodę. W przeciwnym wypadku nie powinny zostać ujawnione opinii publicznej. - Jeżeli wyjaśnianie przyczyn katastrofy jest realizowane zgodnie ze standardami konwencji, to nie możemy za chwilę twierdzić, że skoro staliśmy się właścicielami materiałów, to całkowicie pomijamy relacje konwencyjne - stwierdził.
Graś: nie łamiemy konwencji
We wtorek rzecznik rządu Paweł Graś zapewnił jednak, że Polska nie złamała Konwencji Chicagowskiej, a wszystko "jest zgodnie z procedurami, prawem i po uzgodnieniu ze stroną rosyjską".
- Podkreślaliśmy wielokrotnie, że po stronie polskiej i po stronie rosyjskiej jest wola i przekonanie, że dla dobra sprawy, dla jasności i transparentności wszystko co w tej sprawie można ujawnić zostanie ujawnione - stwierdził
Graś wyjaśnił, że dokumenty zostaną ujawnione na podstawie zapisów aneksu 13. Konwencji Chicagowskiej. Przypomniał, że jest to możliwe w wyjątkowych sytuacjach i jeśli nie stanowi to zagrożenia dla dobra śledztwa. - Z taką sytuacją mamy do czynienia - dodał.
Za złamanie przepisów Konwencji Chicagowskiej nie są przewidziane żadne kary.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24