W domu nauka z tradycyjnego podręcznika, a na lekcjach praca z e-bookiem wyposażonym w wersje cyfrowe wszystkich książek - tak jeszcze w tym roku ma wyglądać - według relacji dziennika "Polska" - nauka w wybranych śląskich szkołach.
– Takie urządzenie (e-book - red.) ma wiele zalet. Najważniejsze, że nie obciąża wzroku tak jak komputer, nie jest szkodliwe dla zdrowia – zachwala w rozmowie z gazetą śląski kurator oświaty Stanisław Faber. Dodaje, że dzięki elektronicznemu podręcznikowi tornistry uczniów stracą znacznie na wadze.
Dostaną ci, co maja najcięższe tornistry
Pilotażowo, być może już po feriach, w e-booki zostanie wyposażonych kilka szkół. – Na razie grupą docelową są uczniowie klas 4–6 szkół podstawowych, bo to oni mają największe problemy z ciężkimi tornistrami – wyjaśnia Faber.
Jak pisze "polska", kuratorium już od kilku tygodni prowadzi rozmowy z producentami urządzeń i oprogramowania oraz wydawnictwami, które miałyby udostępnić wersje cyfrowe podręczników szkolnych.
Więcej, niż podręczniki
Elektroniczne urządzenie pomieści nie tylko cyfrowe wersje książek, lecz także słowniki, encyklopedie, pomoce i gry edukacyjne oraz programy autorskie przygotowane przez nauczycieli.
E-book będzie wyposażony w dotykowy ekran (w formacie A4), czyli elektroniczną tabliczkę, oraz specjalne pióro służące do pisania i nawigacji. Uczeń będzie mógł także regulować sobie wielkość czcionek, przesyłać informacje przez bluetooth. E-booki nie będą miały jednak połączenia z internetem.
Własność szkoły
Elektroniczne podręczniki znajdą się na wyposażeniu szkoły. Nie będą należały do uczniów – dzieci nie dostaną też urządzeń do domów. Co więcej, jak czytamy w dzienniku, nawet ich wynoszenie na korytarz będzie zabronione.
Koszty? Tajemnica
Takie założenia nie powinny dziwić. E-book na pewno nie będzie tani. O kosztach jednak Faber na razie nie chce mówić. Zasłania się trwającymi wciąż negocjacjami z producentami urządzenia. – Dopiero po zakończeniu rozmów będziemy mogli powiedzieć więcej – ucina kurator. "Polska" szacuje, że jedna elektroniczna książka może kosztować nawet 1000 zł.
Pomoc finansową we wprowadzeniu do szkół e-booków zapowiada wojewoda śląski. – Na pewno będziemy partycypować w kosztach – wyjaśnia Katarzyna Kuczyńska z biura prasowego.
Uczniowie są za
Jak pisze "Polska", pomysł z entuzjazmem przyjmują uczniowie i ich rodzice. Wprowadzenie elektronicznych podręczników pozytywnie oceniają dyrektorzy szkół i nauczyciele.
W Europie coraz więcej krajów korzysta w szkołach z najnowszych technologii. W Finlandii uczniowie mają dostęp na lekcjach do laptopów, bo nie są tak szkodliwe jak zwykły komputer. Podobne rozwiązania wprowadza się obecnie w Wielkiej Brytanii oraz w Hiszpanii.
Źródło: tvn24.pl, "Polska", PAP
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu