"Tusku, musisz poradzić sobie z tą aferą"

Goście programu "24 godziny"
Goście programu "24 godziny"
Źródło: TVN24

Nie cichnie głośny spór Platformy Obywatelskiej z opozycją w ocenie tzw. afery hazardowej. - Tusku, musisz sobie poradzić z tą aferą. Inaczej, polska demokracja nie podniesie się po niej przez lata - grzmiał w programie "24 godziny" Joachim Brudziński z PiS. Posłanka PO Iwona Śledzińska-Katarasińska sprawę uznaje za "polityczną intrygę, a nie aferę" i twierdzi, że jest wynikiem "bezwzględnej pułapki założonej przez szefa CBA na premiera".

Na pytanie, czy szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego Mariusz Kamiński powinien zostać zdymisjonowany, posłanka Platformy Obywatelskiej odpowiada nie wprost. - To cyniczna, bezwzględna pułapka założona przez pana Kamińskiego na premiera Donalda Tuska - ocenia Iwona Śledzińska-Katarasińska.

To cyniczna, bezwzględna pułapka założona przez pana Kamińskiego na premiera Donalda Tuska śledziona

"Skandal!"

Na sugestię dymisji gwałtownie odpowiada Joachim Brudziński. - To byłby skandal, gdyby pierwszą ofiarą tej afery stał się minister, który wypełniał swój obowiązek i informował szefa polskiego rządu o nadużyciach - wyrokował poseł Prawa i Sprawiedliwości. I apelował, żeby Donald Tusk energicznie zajął się aferą. - Zacytuję tygodnik "Polityka" sprzed dwóch lat. Tusku musisz! Musisz uporać się z tą aferą. Inaczej polska klasa polityczna, nasza demokracja nie podniesie się z niej przez lata - mówił polityk PiS.

"Komisja!"

Gwarantem rzetelnego zbadania afery hazardowej w ocenie Tomasza Kality z Sojuszu Lewicy Demokratycznej jest nie działanie Tuska, a praca parlamentarzystów. - Należy jak najszybciej powołać komisję śledczą - uważa polityk. I tłumaczy, dlaczego nie można sprawy pozostawić w rękach samej Platformy. - Mirosław Drzewiecki nie jest tylko ministrem sportu. Jest też kasjerem, czyli skarbnikiem rządzącej partii. Jest depozytariuszem wiedzy o jej finansach. To jest poważnym problemem w tej sytuacji - mówił Kalita.

To byłby skandal, gdyby pierwszą ofiarą tej afery stał się minister, który wypełniał swój obowiązek i informował szefa polskiego rządu o nadużyciach brudziński
Mirosław Drzewiecki nie jest tylko ministrem sportu. Jest też kasjerem, czyli skarbnikiem rządzącej partii. Jest depozytariuszem wiedzy o jej finansach. To jest poważnym problemem w tej sytuacji kalita

Który akt tej sztuki?

Takie ujęcie problemu bagatelizowała Iwona Śledzińska-Katarasińska. - Mam wrażenie, jak byśmy rozmawiali z dramaturgiem o trzecim akcie sztuki, nie czytając pierwszego i drugiego aktu - opisywała obrazowo posłanka.

- Pierwsze dwa akty tej sztuki są zamieszczone na stronie kancelarii premiera. Dowie się z nich pani między innymi tego, że od roku skutecznie było blokowane wejście w życie ustawy, która mogła zasilić budżet państwa kwotą pół miliarda złotych - odpowiadał jej Brudziński.

Śledzińska-Katarasińska odbijała piłeczkę mówiąc, że ona chciałaby poznać wszystkie szczegóły na temat tej ustawy, m.in., dlaczego PiS wcześniej z niej zrezygnowało.

- To poprzyjcie wniosek SLD o powołanie komisji śledczej - skonkludował Tomasz Kalita.

Afera

Tzw. afera hazardowa wybuchła po doniesieniach "Rzeczpospolitej" o tym, że czołowi politycy PO Zbigniew Chlebowski i Mirosław Drzewiecki mogli lobbować, by z projektu ustawy hazardowej wycofano zapisy dotyczące tzw. dopłat. Nakładałyby one dodatkowe obciążenia na właścicieli kasyn i salonów gier, którzy od każdego zakładu musieliby odprowadzać dodatkowe zobowiązania. Skarb państwa miał na tym zarobić niemal pół miliarda złotych.

Według polityków PiS i CBA w trakcie prac nad ustawą hazardową doszło do przecieku. Ktoś miał ostrzec biznesmenów, że są rozpracowywani przez agentów. Według PiS źródło przecieku pochodzi z kancelarii premiera. Donald Tusk zaprzecza.

WSZYTKO O AFERZE HAZARDOWEJ - W SPECJALNYM RAPORCIE

Źródło: tvn24

Czytaj także: