Krzysztof Bondaryk przestał być szefem Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Wiele wskazuje na to, że zrezygnował, nie godząc się na planowane zmiany w działaniu ABW. Takie, już w sierpniu, po wybuchu afery Amber Gold, zapowiadał premier Tusk. W grudniu, szef rządu potwierdził, że Agencja miałaby być przebudowana "jednoznacznie w stronę służby informacyjnej, a nie konkurującej z innymi służbami policyjnymi".
Premier Tusk zastrzegł właśnie w grudniu, że w pozostałych (oprócz ABW - red.) służbach specjalnych nie ma aż tak wyrazistych potrzeb pewnych korekt. Ocenił też, że bezpośredni nadzór premiera nad służbami raczej powinien być utrzymany - z większymi możliwościami wykonawczymi dla ministrów, którzy odpowiadają za poszczególne służby, przede wszystkim MON i MSW.
Pomysły Tuska
Tusk wyraził też wówczas przekonanie, że do końca roku powinny powstać założenia zmian w prawie tam, gdzie te korekty będą wymagały zmian ustawowych.
- W przypadku ABW - będziemy chcieli, aby ABW koncentrowała się i profesjonalizowała w działaniach dotyczących zagrożeń terrorystycznych, ekstremizmami, ochroną informacji niejawnych. Doświadczenie z Brunonem K. (podejrzewanym o planowanie zamachu na Sejm - red.) - współpracy między ABW i prokuraturą - każe nam się zastanowić nad takim modelem, w którym Agencja mogłaby mieć możliwość prowadzenia czynności procesowych w odniesieniu do czynów, o których mówimy - powiedział szef rządu. Dziś czynności procesowe to domena prokuratury i sądu - policja czy ABW działają niekiedy na polecenie tych instytucji, np. w ramach śledztw.
Zarazem Tusk podkreślił, że jeśli chodzi o szeroko pojętą przestępczość gospodarczą, to w wymiarze antykorupcyjnym jest od tego CBA, natomiast na działaniach przeciwko zwykłej przestępczości gospodarczej powinna koncentrować się policja i CBŚ. Pod koniec grudnia "Gazeta Wyborcza" napisała, że według projektu zmian w ustawie o ABW nie będzie ona prowadzić śledztw gospodarczych. Sam projekt zmian miał mieć podobno kilka wersji. "GW" pisała, ze premier chce, by bezpośredni nadzór nad swoimi służbami mieli ministrowie obrony i spraw wewnętrznych, a szef rządu zachowałby tylko nadzór nad CBA. Jeśli chodzi o ABW i służby wojskowe - pisała gazeta - premier będzie decydował, kto zostanie ich szefami. ABW nadal ma zajmować się zagrożeniami terrorystycznymi, w tym bezpieczeństwem najważniejszych osób w państwie.
Autor: abs//gak / Źródło: PAP, tvn24.pl