Nie będę udawał, że wszystko mi się podoba wtedy, kiedy mi się nie podoba. To nie zawsze jest mile widziane tu w Brukseli, ale nie zmienię swojego sposobu postępowania - mówił w piątek Donald Tusk. I zaznaczył, że szefowanie Radzie Europejskiej to dla niego "prawdopodobnie ostatnie polityczne zajęcie".
Były premier i lider PO rozpoczął 2,5-letnią kadencję przewodniczącego Rady Europejskiej 1 grudnia 2014 r. Po jej zakończeniu może ponownie zostać wybrany na to stanowisko, jeśli tak zdecydują przywódcy państw Unii Europejskiej.
Donald Tusk w trakcie spotkania z polskimi korespondentami w Brukseli zapewniał w piątek, że kierując Radą Europejską nie zamierza podejmować tylko i wyłącznie takich działań, które zagwarantują mu przychylność europejskich polityków i tym samym ponowny wybór na to stanowisko.
- Na pewno nie poświęcam tutaj czasu, żeby budować sobie opinię bezpiecznego, miłego i przytulnego faceta, tylko stawiam sprawy w sposób czasami niekonwencjonalny - mówił Tusk.
"Stać mnie na niepolityczne zachowanie"
- Uważam, że sprawy są zbyt poważne i nie będę udawał, że wszystko mi się podoba, wtedy kiedy mi się nie podoba. To nie zawsze jest mile widziane tu w Brukseli, ale nie zmienię swojego sposobu postępowania - deklarował.
- Ponieważ to jest moje prawdopodobnie ostatnie polityczne zajęcie, więc stać mnie na niepolityczne zachowanie: mówię co myślę i robię, co uważam za stosowane - dodał Tusk.
Jedną z osób krytykujących ostatnio wypowiedzi Donalda Tuska był premier Włoch Matteo Renzi. Oburzył go fragment wystąpienia szefa RE w Parlamencie Europejskim z ubiegłego tygodnia. - Przestrzeganie wspólnych reguł zawsze oznacza także poświęcenie części interesów. Chciałbym zadedykować te słowa Węgrom i Włochom, Słowakom i Grekom - mówił Tusk. - Słowa, które wypowiedział pan Tusk, a właściwie które mu się wymknęły, nie były zbyt wielkim wyrazem szacunku wobec narodu włoskiego - krytykował Renzi w nocy z czwartku na piątek.
"Kopacz utrzymała pozycję Platformy"
Były lider PO powiedział w piątek dziennikarzom, że jego zdaniem Kopacz utrzymała silną pozycję partii po jego odejściu. - Kiedy zostałem wybrany na stanowisko przewodniczącego Rady, sytuacja Platformy też nie była łatwa. To nie jest tak, że moje odejście wyraźnie pogorszyło sytuację Platformy. Mam wrażenie, że potrzeba zmiany w Polakach jest wyraźnie odczuwalna - ocenił Tusk.
Zwrócił uwagę, że formacja, z której się wywodzi, rządzi już osiem lat. - To rekord świata, jeśli chodzi o długość rządzenia w Polsce demokratycznej i ta potrzeba zmiany, nawet jeśli nie jest racjonalna, jest wyraźna i była zauważalna już wcześniej - stwierdził. Jak dodał, wcale nie jest pewien, czy jeśli byłby dalej premierem Polski i szefem PO, notowania tego ugrupowania byłyby lepsze. - Jestem przekonany, że w tych niełatwych okolicznościach pani premier utrzymała silną pozycję Platformy i naprawdę nie ma się czego wstydzić - stwierdził były przewodniczący PO.
"Odwrócić logikę myślenia"
Podsumowując zakończony w nocy z czwartku na piątek szczyt UE na temat kryzysu uchodźczego Tusk przyznał, że jednym ze sposobów rozwiązania problemu jest tzw. relokacja uchodźców, czyli sprawiedliwy podział określonej liczby pomiędzy kraje unijne. - Tym zainteresowane są państwa najbardziej obciążone napływem uchodźców i one z pewnością będą starały się uzyskać jeszcze więcej, czyli też stały mechanizm relokacji - zauważył Tusk. Według niego najważniejszym zadaniem wydaje się obecnie jednak to, by "odwrócić logikę myślenia na temat priorytetów w tej sprawie". - Priorytetem dla Europy powinno być przede wszystkim wzmocnienie ochrony granicy zewnętrznych - powiedział szef RE. Wszyscy liderzy i instytucje UE muszą zacząć "na serio rozmawiać i działać na rzecz wzmocnienia ochrony granicy zewnętrznej" - uważa szef Rady Europejskiej. - Jeśli ograniczymy wyraźnie napływ migrantów, to o wiele łatwiej będzie rozmawiać, jak się dzielić ciężarami i pomóc sobie nawzajem - dodał. Tusk chciałby skłonić wszystkich liderów unijnych do "myślenia o wspólnej granicy europejskiej jako o wspólnym obowiązku". - Bez tego będziemy oskarżać się nawzajem i starać się przerzucać na siebie ciężary bez pozytywnego efektu - ocenił.
Autor: ts//rzw / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP / Radek Pietruszka