Były premier i były przewodniczący PO Donald Tusk spotkał się w Brukseli z eurodeputowanymi Platformy. Miał ich namawiać do konsolidacji partii. Było to pierwsze od ponad roku tego typu spotkanie Tuska z jego zapleczem politycznym.
O spotkaniu i jego przebiegu pisze Polska Agencja Prasowa, powołując się na swe nieoficjalne źródła.
Szef Rady Europejskiej, od kiedy w grudniu 2014 r. objął to stanowisko, nie spotykał się z eurodeputowanymi PO. Podczas wtorkowej, około dwugodzinnej rozmowy przy kawie w siedzibie Rady Europejskiej miał zapewniać, że nigdy nie miał nic przeciwko spotkaniu, ale "coś było na łączach", dlatego do tej pory nie udawało się ustalić terminu. - To było spotkanie, na które umawialiśmy się od roku, ale ze względu na brak terminów po obu stronach, doszło do skutku dopiero teraz, więc nie ma to związku z bieżącą sytuacją polityczną - powiedział bliski współpracownik Tuska w Brukseli, były rzecznik jego rządu Paweł Graś. Jak podkreślił, dotyczyło ono sytuacji w Europie, w ale również w kraju. Graś nie chciał podawać szczegółów rozmowy.
Tusk nie chce podziałów
Tusk miał mówić podczas spotkania, iż nie chce, by w PO powstawały frakcje i podziały. Niektórzy politycy Platformy interpretują to jako wsparcie dla obecnego przewodniczącego ugrupowania, kiedyś marginalizowanego przez Tuska, Grzegorza Schetyny. Inni uważają jednak, że to zbyt daleko posunięty wniosek. Były lider Platformy miał też dać do zrozumienia, że nie chce, by działacze Platformy formalnie przystępowali do Komitetu Obrony Demokracji - miał argumentować, że to PO jest partią polityczną, a nie KOD. Tusk miał też wyrazić - choć nie wprost - dezaprobatę dla zawieszenia członkostwa w PO przez europosła Jarosława Wałęsę. O decyzji Wałęsy poinformował na początku czerwca szef klubu PO i jej lider na Pomorzu Sławomir Neumann. Według Neumanna w skierowanym do niego piśmie Wałęsa nie podał powodów swej decyzji; media donosiły, że medialnych europoseł PO mógł być niezadowolony m.in. z decyzji kierownictwa partii o braku zaangażowania w marsz KOD 4 czerwca.
"W polityce nie wolno się spieszyć"
- Tusk boi się, że jesteśmy niecierpliwi, a w polityce nie wolno się spieszyć. On jest tym zatroskany - stwierdził po spotkaniu jeden z rozmówców PAP. Jego zdaniem intencją byłego szefa PO było przekazanie przesłania, by działać w sposób racjonalny i że celem jest spójność ugrupowania, którego był on przez lata liderem.
Autor: mw / Źródło: PAP