Najważniejsze, by Polska nie dołączyła do tych, którzy chcą dziś zachwiać europejskim statkiem - powiedział szef Rady Europejskiej Donald Tusk po wtorkowym spotkaniu z premier Beatą Szydło w Warszawie. Szef Rady Europejskiej odwiedza unijne stolice w ramach konsultacji przed piątkowym nieformalnym szczytem.
- Europa jako nasz wspólny interes zasługuje na wsparcie i nasze wspólne działanie. Nie zawsze jesteśmy tego świadkami. Tu w Warszawie namawiałem panią premier, aby jej rząd potraktował też Europę jako coś, czym się warto wspólnie opiekować, a nie atakować czy kwestionować - mówił po spotkaniu z premier Beatą Szydło Donald Tusk.
"Byłbym stanowczy, ale też ostrożny"
Zdaniem Tuska w Bratysławie "na pewno pojawią się pomysły i emocje". - Najważniejsze, żeby Polska nie dołączyła się do tych, którzy dzisiaj tym europejskim statkiem chcą trochę zachwiać - dodał.
Stwierdził też, że "potrzebujemy Europy stabilnej, silnej i możliwie zjednoczonej". Przewodniczący Rady Europejskiej powiedział również, że jego misja jest "prosta, co nie znaczy łatwa". - Prosta w tym sensie, że przed spotkaniem w Bratysławie, gdzie spotkają się państwa członkowskie, które pozostały w Unii Europejskiej po decyzji Brytyjczyków, żeby ta dwudziestka siódemka zademonstrowała i zaproponowała także pewne praktyczne rozwiązania, które wzmocnią Unię Europejską, a nie osłabią - mówił Tusk.
- Taka jest moja intencja. Nie jest to dzisiaj proste. Europa po kryzysach - i finansowym, kryzysie migracyjnym i oczywiście po decyzji Brytyjczyków, jest na pewno dzisiaj politycznie mniej stabilna - powiedział przewodniczący.
Skomentował też słowa Beaty Szydło o tym, że "family photo" na szczycie UE nie wystarczy. - W dużej mierze od polskiej delegacji będzie zależało, czy jedyną pamiątką po Bratysławie będzie zdjęcie, czy też pozytywne dla UE rozstrzygnięcie - powiedział. - Nie przyjechałem się licytować na ironiczne uwagi czy złośliwości, jestem w tym niezły, ale nie to jest celem mojej wizyty, tylko wzmocnienie też pozycji Polski w Europie - dodał.
- Próbowałem także przestrzec polskich polityków przed nadmiernym szarżowaniem w Europie. To nie jest tak, że mamy wszystko zagwarantowane raz na zawsze - podkreślił Tusk. - Na miejscu polskiego rządu byłbym stanowczy, ale też ostrożny wtedy, kiedy tego potrzebuje sytuacja - stwierdził.
Ostrzegając przed rewolucyjnymi zmianami traktatowymi, powiedział, że takie zmiany mogą Polsce zaszkodzić. - Polsce taka Europa jaka jest, ze wszystkimi wadami, na razie bardzo się opłaciła - powiedział. - Pomysły na rewolucje ustrojowe, na zmiany traktatowe traktowałbym z wielką ostrożnością - dodał.
"Życzę opozycji w Polsce, żeby jak najszybciej znalazła wspólny język"
Tusk był też pytany o ocenę kondycji dzisiejszej opozycji w Polsce. - Wiadomo, że opozycja, szczególnie na początku kadencji, jest w trudnej sytuacji, ale nie tylko w Polsce, zawsze tak było. Tak naprawdę o kondycji i skuteczności opozycji rozstrzygają ostatnie miesiące kadencji, a więc to, co się dzieje tuż przed wyborami, a nie tuż po wyborach - powiedział szef Rady Europejskiej. - Dlatego - mówił Tusk - trzeba być cierpliwym i ostrożnym w ocenie skuteczności dzisiejszych partii opozycyjnych. - One może nie są tak efektywne, jakby chcieli ich sympatycy, ale na to mają jeszcze trochę czasu. Najważniejsze, żeby umiały znajdować ze sobą wspólny język. To, co czasami bywa irytujące, (...) to (jest) wtedy, kiedy partie opozycyjne i ich liderzy zajmują się bardziej sobą niż władzą - podkreślił. Zdaniem szefa Rady Europejskiej opozycja jest od tego, żeby krytykować władzę, a nie żeby walczyć między sobą. - Tego bym życzył opozycji w Polsce, żeby znalazła jak najszybciej wspólny język - zaznaczył. Pytany, czy w trakcie swojej wizyty w Warszawie ma zaplanowane spotkanie z politykami PO, Tusk odpowiedział: - Nie mam żadnego problemu, żeby spotykać się z polskimi politykami, szczególnie z przyjaciółmi z Platformy, ale nie było zaplanowane na dzisiaj żadne spotkanie.
"Intencją inicjatorów komisji ds. Amber Gold jest raczej chęć walki politycznej"
Dziennikarze zapytali też Tuska, czy stawi się przed komisją śledczą ds. Amber Gold, jeśli zostanie wezwany. - Mówiłem już o tym, że w moim interesie jest - to jest obowiązek też obywatelski - wyjaśnić każdy szczegół. Chociaż dokładnie pamiętam, i inicjatorzy tej komisji też pamiętają, że od strony prawnej, odpowiedzialności karnej, wszystko zostało dość dokładnie wyjaśnione, pozostały krzywdy, pozostał żal tych, którzy stracili pieniądze - powiedział Tusk. - Nie mam żadnej wątpliwości - zresztą to są także państwa komentarze - że ta komisja jest raczej elementem politycznej walki niż rzeczywistą chęcią wyjaśnienia czegokolwiek albo zapobieżenia pewnym kłopotom - powiedział b. premier podczas spotkania z dziennikarzami. Mówił też o narzucającej się mu refleksji, że "po sprawie Amber Gold winny siedzi w więzieniu i czeka na proces, a straty dotyczą tych, którzy zdecydowali się zainwestować w ten szemrany fundusz". - Mamy równoległą - to jest żądanie opozycji - bardzo trudną sprawę SKOK-ów. W przypadku szefa SKOK-ów - on nie jest dzisiaj oskarżony, tylko jest w Senacie, a straty związane z działalnością SKOK-ów sięgają naprawdę gigantycznych kwot - powiedział Tusk. Podkreślił, że mówi o tym nie dlatego, żeby "porównywać te dwie sytuacje, bo one są różne". - Ale żeby pokazać, że intencją tych, którzy komisję powołują, moim zdaniem, jest raczej chęć politycznej takiej konfrontacji i atakowania niż rzeczywistego wyjaśniania czy pomagania obywatelom. Bo gdyby tak było, mają dzisiaj bardzo dużo zrobienia w zupełnie innych obszarach, a nie w tym, co zostało jako tako jednak wyjaśnione, a oskarżeni są pod wiadomym nadzorem - powiedział b. premier.
Bochenek: zmiany w UE konieczne
Wcześniej rzecznik rządu relacjonował, że w trakcie spotkania Donald Tusk złożył sprawozdanie na temat konsultacji, jakie prowadzi w ostatnim czasie w UE z poszczególnymi państwami członkowskimi.
- Pani premier Beata Szydło zaprezentowała nasze oczekiwania co do tego szczytu, spotkania państw członkowskich Unii Europejskiej w Bratysławie. Uważamy, że szczyt powinien być pierwszym impulsem na drodze zmian w UE. UE powinna się zmienić, powinniśmy ją reformować, a unijni urzędnicy nie powinni tych zmian absolutnie blokować - powiedział Bochenek. Dodał, że bierność i brak wsłuchiwania się w głosy społeczeństw poszczególnych państw członkowskich doprowadziła m.in. do Brexitu. - Dlatego my uważamy, że zmiany w Unii Europejskiej są na pewno konieczne - podkreślił. Dodał, że zostało zaprezentowane również stanowisko, które było wypracowane w konsultacji z państwami Grupy Wyszehradzkiej.
Wizytę Tuska skomentowała też rzeczniczka PiS Beata Mazurek. - Myślę, że to są jego pozorowane działania służące temu, że chce się pokazać jako osoba, która chce być może spowodować to, że konflikt wokół Trybunału będzie łagodniejszy. Oczywiście to są pozorowane działania, bo przecież pamiętajmy o tym, że cały szum medialny wokół Trybunału Konstytucyjnego wywołała Platforma Obywatelska z PSL w poprzedniej kadencji. Pamiętajmy o tym, że jest realizowany scenariusz wyprowadzania ludzi na ulice i skarżenia nas za granicą - stwierdziła.
Autor: mart,js/ja / Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24