Może to przejęzyczenie - tak Donald Tusk skomentował wypowiedź wicepremiera Waldemara Pawlaka, że "nie bardzo wierzy w państwowe emerytury", więc oszczędza we własnym zakresie. Premier - jak powiedział - sam będzie miał tylko państwową emeryturę.
Tusk, odnosząc się do słów Pawlaka podkreślił, że bardzo długo go zna i - jak ocenił - jest on "politykiem odpowiedzialnym, powściągliwym i umiarkowanym i raczej państwowcem, nawet jeśli nie zawsze demonstruje to w jakiś ekspresyjny sposób". - Jest politykiem, który czuje się odpowiedzialny za państwo - oświadczył szef rządu. Dlatego - jak ocenił - "może jest to jakaś nieostrożność wypowiedzi".
ZUS nie będzie dawał nikomu wielkich emerytur, ale podejmujemy działania właśnie po to, żeby ludzie mieli pewność, że ta może kiepska, ale państwowa emerytura będzie pewna Donald Tusk
"ZUS nie da wielkich emerytur"
Tusk powiedział, że on sam będzie miał "tylko tę państwową emeryturę". Przypomniał jednocześnie, że jego żona "nie będzie miała praktycznie emerytury, ze względu na przerwanie pracy bardzo wcześnie".
Szef rządu zapewnił, że ma zaufanie do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, ale wie że to jest zaufanie limitowane, jeśli chodzi o wielkość świadczenia. - ZUS nie będzie dawał nikomu wielkich emerytur, ale podejmujemy działania właśnie po to, żeby ludzie mieli pewność, że ta może kiepska, ale państwowa emerytura będzie pewna - podkreślił Tusk.
W ocenie szefa rządu ludzie raczej ufają, że ZUS jest instytucją, która wypłaci co miesiąc pieniądze, nawet jeśli marne.
- A moim zadaniem jest przedłużenie tego poczucia bezpieczeństwa na długie dziesięciolecia. Wiem, że premier Pawlak też jest przekonany, że warto stabilizować system emerytalny i warto go też zmieniać, kiedy zmiany wpływają na bezpieczeństwo emerytur - powiedział Tusk.
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/Fot. PAP/Radek Pietruszka