- Sprawa jest podwójnie przykra, nie chcę jej komentować, bo musiałbym użyć zbyt mocnych słów i to pod adresem instytucji, która obsługuje prezydenta w ważnych sprawach, ale wydaje się, że tylko jedno słowo jest tutaj zasadne: skandal - tak Donald Tusk skomentował raport BBN, w którym rząd jest obarczony winą za śmierć polskiego geologa w Pakistanie.
W przygotowanej przez Biuro Bezpieczeństwa Narodowego analizie napisano, że Piotr Stańczak, porwany i zabity w Pakistanie, był ofiarą "nieskutecznych działań rządu RP".
Termin publikacji przypadkowy?
- Nikt nie ma prawa wykorzystywać tragedii do celów politycznych; jest mi strasznie przykro, że ktoś wpadł na taki zły i niemądry pomysł - powiedział w Wieliczce premier Donald Tusk.
Pytany, czy według niego termin opublikowania raportu BBN w trakcie kampanii nie był przypadkowy, Tusk odparł: - Nie wiem, proszę mnie nie pytać, bo musiałbym się złych rzeczy domyślać. - Nie chce mi się wierzyć, aby ktoś wpadł na tak ponury pomysł, aby tego typu sprawy wykorzystywać do kampanii politycznej. I odrzucam tego rodzaju spekulacje, chociaż termin, oprócz samych sformułowań, też wydaje się bardzo niefortunny - podkreślił Tusk.
"Nie ma potwierdzenia w faktach"
Premier, który spędził popołudnie na spotkaniu z Grupą Wyszehradzką w Wieliczce przyznał, że raportu jeszcze nie czytał.
- Ale z całą pewnością z tych sformułowań, które do mnie dotarły, i z tego, co potwierdzają dzisiaj urzędnicy odpowiedzialni za raport oraz politycy PiS, którzy zaczęli bronić tego raportu, wynika, że to są sformułowania, które nie znajdują żadnego potwierdzenia w faktach. I są nacechowane taką agresją, i to w sprawie, która nie powinna być wykorzystywana politycznie - powiedział.
Egzekucja
42-letni Piotr Stańczak został 28 września 2008 roku porwany przez terrorystów, najprawdopodobniej z ugrupowania Tehrik i Tliban Pakistan. W zamian za jego uwolnienie domagali się zwolnienia z więzień swoich towarzyszy. Wobec niespełnienia tych żądań przez pakistańskie władze 7 lutego 2009 r. terroryści ogłosili, że Polak został zabity.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 / PAP/Radek Pietruszka