Czy polscy politycy są mesjaszami i wielkimi przywódcami duchowymi? Tak mogłoby się wydawać z niektórych ich wypowiedzi. Powyborcza wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego o tym, że jego zwolennicy widzą w nim zbawiciela Polski, przypomina podobne, mało skromne opinie polityków, które są pełne nawiązań do religii.
Polityczny "mesjanizm" pojawiał się w wypowiedziach przedstawicieli wszystkich części polskiej sceny politycznej. Wiara i odwołania do niej wydają się być popularne wśród polityków.
Wielkość biblijna
Ostatnio najbardziej wyrazistą "mesjanistyczną" wypowiedź sformułował Kaczyński. W poniedziałek po przegranych wyborach, pytany o swoją przyszłość, zapewnił w osobliwym stylu, że z polityki nie zamierza odchodzić. - Mnie witają okrzykami "Jarosław, Polskę zbaw". Można to oczywiście różnie oceniać - powiedział Kaczyński.
W kategorii mało skromnych wypowiedzi silnym graczem jest też Andrzej Halicki. W 2010 roku stwierdził, że Donald Tusk "jest takim Mojżeszem, który przeprowadza nasz lud przez Morze Czerwone ku tej zielonej wyspie". Mesjaszem został też przed wyborami Janusz Palikot. Przewodniczący Ruchu Palikota zaprezentował się na okładce tygodnika, jako właśnie "zbawca" lewicy.
Niedawno problem z religijną identyfikacją miał też Bronisław Komorowski. Prezydent był wzywany bowiem przez posła PiS, aby tłumaczył się z tego czy jest satanistą. - Zadajemy pytanie, czy prezydent Komorowski jest członkiem najbardziej zbrodniczej sekty, czy się z tym zgadza - mówił Andrzej Jaworski z PiS, nawiązując do wypowiedzi prezydenckiego ministra Sławomira Nowaka, który nie widział nic złego w obecności Adama Darskiego "Nergala" w TVP.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN