- Nie traktujemy pustych obecnie masztów jako atrapy fotoradarów, bo zawsze może to być urządzenia sprawne po załadowaniu tam tego urządzenia - mówił w TVN24 rzecznik policji Mariusz Sokołowski. Co więc zniknie z polskich dróg, co zostanie, a co się pojawi w związku z wejściem nowych przepisów od nowego roku? To się dopiero okaże.
Nowelizacja ustawy prawo o ruchu drogowym zakłada m.in., że Inspekcja Transportu Drogowego przejmuje od Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad wszystkie fotoradary na drogach krajowych, ekspresowych, czy autostradach. Autoradary na drogach gminnych nadal będzie mogła stawiać straż miejska i samorządy, ale dopiero za zgodą ITD. Fotoradary mają stanąć tam, gdzie są naprawdę potrzebne, a nie służą jedynie zarabianiu pieniędzy. Wszystkie będą powiązane w specjalnym systemie: Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym, który ma powstać do połowy roku za unijne pieniądze.
Tylko tam, gdzie potrzeba
W których miejscach staną więc nowe fotoradary i ile ich będzie? Tego wciąż nie wiadomo. - Obecnie na terenie naszego kraju znajduję się ponad 1200 masztów. Natomiast urządzeń, które są stosowane naprzemiennie w tych masztach jest ponad 300 - mówił pod koniec grudnia cytowany przez portal policyjni.pl Marcin Książkiewicz z Komendy Głównej Policji.
Teraz Inspekcja Transportu Drogowego zaczyna przegląd miejsc, w których maszty stoją i zdecyduje, czy są tam potrzebne, czy nie. Może też wytypować nowe miejsca. Wiadomo na pewno, że docelowo żaden maszt nie będzie stał pusty i będzie musiał być oznakowany, tak, aby kierowca widział go z daleka. - W tym momencie nie wiadomo, ile masztów z fotoradarami znajdzie się w sumie na polskich drogach. To wykaże weryfikacja, którą właśnie rozpoczynamy - mówi w rozmowie z tvn24.pl rzecznik ITD Alvin Gajadhur.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24