Czy sędziowie TSUE, którzy zajmowali się skargami przeciwko Polsce, przekroczyli swoje uprawnienia? Postępowanie w tej sprawie zarejestrowała Prokuratura Okręgowa w Warszawie. I zbiera informacje z innych prokuratur.
Prokuratura Okręgowa w Warszawie w środę, 15 grudnia rozesłała pismo do innych prokuratur, z którego wynika, że stołeczni oskarżyciele prowadzą postępowanie w sprawie sędziów TSUE, którzy zajmowali się skargami przeciwko Polsce. "W związku z zarejestrowaniem w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie postępowania dotyczącego możliwości przekroczenia uprawnień przez sędziów Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w toku rozpoznawania skarg przeciwko RP, zwracam się z uprzejmą prośbą o niezwłoczne przekazywanie (...) zawiadomień w tym zakresie (...)" - napisała prokurator Magdalena Kołodziej, znana m.in. z dwukrotnego umorzenia śledztwa w sprawie organizacji i przebiegu 33 posiedzenia Sejmu 16 grudnia 2016 r., które zostało przeniesione do Sali Kolumnowej.
Z pisma wynika, że postępowaniu nadano już sygnaturę. Jak tłumaczą nam nieoficjalnie prokuratorzy, oznacza to, że najprawdopodobniej wszczęto już śledztwo.
By to zweryfikować, próbowaliśmy w czwartek po południu skontaktować się z rzeczniczką Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Bezskutecznie.
Wcześniej jednak rzeczniczka udzieliła informacji Polskiej Agencji Prasowej. - Prokuratura Okręgowa w Warszawie otrzymała zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa w związku z serią publikacji we francuskim dzienniku "Liberation" o korupcji w TSUE - stwierdziła prokurator Aleksandra Skrzyniarz w rozmowie z PAP. I dodała, że "prokuratura analizuje zawiadomienia i w najbliższym czasie podejmie decyzję w tym zakresie".
Doniesienia na temat przewodniczącego TSUE
Jak informuje PAP, francuska gazeta napisała o rzekomej korupcji i handlu wpływami między innymi przewodniczącego TSUE sędziego Koena Lenaertsa oraz ważnych unijnych urzędników związanych z Europejską Partią Ludową. Według gazety w latach 2010–2018 politycy partii uczestniczyli w spotkaniach, które były nielegalnie finansowane z publicznych funduszy.
W takich spotkaniach mieli brać udział m.in. były szef KE Jean-Claude Juncker, były wiceprzewodniczący KE Jyrki Katainen czy Johannes Hahn, obecny komisarz UE ds. budżetu i bliski współpracownik przewodniczącej KE Ursuli von der Leyen. Według dziennika pod wpływem lobbystów ma znajdować się również obecny szef Rady Europejskiej Charles Michel. Według PAP do lobbowania i "urabiania" polityków unijnych miało dochodzić m.in. we francuskim zamku Chambord, słynącym z polowań organizowanych przez polityków i biznesmenów. "Liberation" ujawnia również, że KE oraz władze kilku państw naciskały na Europejski Urząd ds. Zwalczania Nadużyć Finansowych, aby nie prowadził śledztwa w tej sprawie.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock