Nie spodziewajmy się, że na podstawie zapisu uchwały sędziowie, co do których są wątpliwości prawne, spakują się i wyjdą z Trybunału Konstytucyjnego. Tak się nie stanie - powiedziała w poniedziałek w TVN24 konstytucjonalistka dr Monika Haczkowska, komentując projekt uchwały w sprawie sytuacji w TK, którym ma się zająć Sejm. Zaznaczyła, że uchwała to jedynie pierwszy krok na drodze do uporządkowania sytuacji w Trybunale. - W ślad za tym muszą pójść zmiany legislacyjne - podkreśliła.
Stwierdzenie, że kilku sędziów zostało wybranych do Trybunału Konstytucyjnego w poprzednich latach "z rażącym naruszeniem prawa" i w konsekwencji uznanie, że "Mariusz Muszyński, Justyn Piskorski i Jarosław Wyrembak nie są sędziami Trybunału Konstytucyjnego", a Julia Przyłębska nie jest uprawniona do sprawowania funkcji prezesa tego organu - to najważniejsze punkty projektu uchwały w sprawie sytuacji w Trybunale Konstytucyjnym, którym ma się zająć Sejm. Do treści projektu dotarła reporterka TVN24 Agata Adamek. Na koniec uchwały Sejm "apeluje do sędziów Trybunału Konstytucyjnego o rezygnację, a tym samym o przyłączenie się do procesu demokratycznych przemian".
CZYTAJ WIĘCEJ: Co dalej z TK? Znamy projekt uchwały
- Nie spodziewajmy się, że na podstawie tego zapisu uchwały sędziowie, co do których są wątpliwości prawne, potwierdzone orzeczeniami europejskich trybunałów, spakują się i wyjdą z Trybunału Konstytucyjnego. Tak się nie stanie, jest to apel - zauważyła w TVN24 konstytucjonalistka dr Monika Haczkowska.
Zaznaczyła, że "inaczej uchwała tego nie mogła przewidzieć", ponieważ "uchwała nie ma mocy powszechnie obowiązującej, tak jak ustawa". - W związku z tym może jedynie zachęcać sędziów do tego, żeby nastąpiła jakaś refleksja i żeby w imieniu funkcjonowania Trybunału Konstytucyjnego, zachowania zasady praworządności, żeby zrezygnować ze sprawowanej funkcji - wyjaśniła.
"Mamy patową sytuację. Mamy klincz"
Haczkowska podkreśliła, że "nie ma innych środków prawnych, jak tylko na przykład wszczęcie postępowania dyscyplinarnego w stosunku do sędziów, żeby można było usunąć ich z zajmowanej funkcji".
- Natomiast obecnie skonstruowane przepisy po prostu to uniemożliwiają, bo jeżeli popatrzy się na przepisy ustawy o funkcjonowaniu Trybunału Konstytucyjnego i statusie o sędziach Trybunału Konstytucyjnego, to jest obecnie tak, że taki wniosek o wszczęcie postępowania dyscyplinarnego może złożyć albo sędzia Trybunału Konstytucyjnego, albo prezydent na wniosek prokuratura generalnego po zaopiniowaniu przez pierwszą prezes Sądu Najwyższego. A więc mamy patową sytuację. Mamy klincz - oceniła konstytucjonalistka.
W jej ocenie jednak "już od dawna przesłanki wszczęcia postępowania dyscyplinarnego zmierzające do tego, żeby nastąpiło usunięcie sędziego ze sprawowanej funkcji, wystąpiły wielokrotnie". - Zwłaszcza co do niektórych sędziów, którzy się na przykład publicznie wypowiadali na temat spraw, które się toczą, na temat Unii Europejskiej i w swoisty sposób wyrażają swoje zdanie w życiu politycznym i społecznym - dodała.
Haczkowska: uchwała to jedynie pierwszy krok
Pytana, jak w przypadku przyjęcia uchwały Sejm będzie patrzył na orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego, które zostały wydane z udziałem sędziów dublerów, odparła, że "będzie te orzeczenia uznawał za nieistniejące".
Zaznaczyła, że uchwała to jest jedynie pierwszy krok. - W ślad za tym muszą pójść zmiany legislacyjne, dalsze działania w postaci, przede wszystkim, przyjęcia nowej ustawy o Trybunale Konstytucyjnym i uporządkowanie tej kwestii - podkreśliła.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Trybunał Konstytucyjny