Czy do konstytucji zakradło się tak zwane pominięcie prawodawcze? Czy obowiązująca ustawa o Krajowej Radzie Sądownictwa jest zgodna z konstytucją? Odpowiedzi na to pytanie ma udzielić Trybunał Konstytucyjny. Ogłoszenie orzeczenia o godzinie 12.30.
Wniosek o zbadanie zgodności z konstytucją obecnego sposobu wybierania sędziów do Krajowej Rady Sądownictwa złożył prokurator generalny Zbigniew Ziobro. W tym procesie przed trybunałem nie będzie miał przeciwnika, bo reprezentant Sejmu - marszałek Marek Kuchciński - uważa podobnie jak Zbigniew Ziobro, że obecne zasady wyboru sędziów do KRS są niezgodne z konstytucją.
Odmienne zdanie niż prokurator generalny i marszałek Sejmu ma w tej kwestii Krajowa Rada Sądownictwa, ale nie będzie uczestniczyć w rozprawie, bo nie uznaje Trybunału Konstytucyjnego, w którym - jej zdaniem - zasiadają sędziowie dublerzy.
Na wyrok trybunału czekają politycy chcący zmienić KRS
Wniosek do trybunału o stwierdzenie niezgodności z konstytucją ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa z 2011 roku Zbigniew Ziobro skierował 11 kwietnia. Spodziewane we wtorek orzeczenie w tej sprawie będzie miało nie tylko prawne, ale i polityczne konsekwencje. Prokurator generalny nie ukrywa, że jego wniosek ma ścisły związek z forsowaną przez rząd zmianą w sposobie wybierania sędziów do Krajowej Rady Sądownictwa.
"Intencją wniosku jest ostateczne uniknięcie ewentualnych wątpliwości dotyczących rozwiązań w nowelizacji ustawy o KRS, nad którą pracuje Sejm" - informuje Prokuratura Krajowa.
Do czasu rozstrzygnięcia wątpliwości prokuratora generalnego Sejm wstrzymał prace nad ustawą. Na początku czerwca przewodniczący sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka poseł Prawa i Sprawiedliwości Stanisław Piotrowicz zapowiedział, że orzeczenie trybunału w sprawie obowiązującej ustawy będzie wytyczną kierunku prac nad rządowym projektem zmian w wyłanianiu Krajowej Rady Sądownictwa.
- Jestem przekonany, że dalsze prace będą uwzględniały orzeczenie Trybunału, a jakie ono będzie, trudno mi powiedzieć. Z tego względu wstrzymaliśmy prace, by przyjęta ustawa korespondowała z orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego - wyjaśniał Piotrowicz. - Jeżeli się okaże, że na przykład dotychczasowe kadencje sędziów w KRS pozostają w niezgodzie z konstytucją, to jest jakieś uzasadnienie dla przyjętych rozwiązań prawnych w projekcie ustawy. Jeśli by się okazało, że wszystko jest w porządku, wtedy trzeba pewnie będzie skorygować zapisy - przyznał poseł PiS.
Co zakłada rządowy projekt, nad którym pracują posłowie
Znajdujący się w Sejmie projekt zmiany ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa zakłada wybieranie sędziów do KRS przez polityczną większość w Sejmie. Obecnie wybierają ich zgromadzenia ogólne poszczególnych typów sądów. Projekt ustawy zakłada również wygaszenie kadencji obecnej Krajowej Rady Sądownictwa z dniem wejścia w życie nowych przepisów.
Projekt ten spotkał się ze zdecydowanym sprzeciwem środowisk prawniczych w Polsce, stowarzyszeń sędziowskich, samej Krajowej Rady Sądownictwa, Sądu Najwyższego, Rzecznika Praw Obywatelskich, Naczelnej Rady Adwokackiej i organizacji pozarządowych. Skrytykowała go również Organizacja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie oraz Europejska Sieć Rad Sądownictwa.
Dwa najczęściej powtarzające się zarzuty to zagrożenie niezależności sądownictwa poprzez uzależnienie składu rady od woli parlamentu oraz niezgodność proponowanych przepisów z konstytucją. Ustawa zasadnicza mówi bowiem, że kadencja rady trwa cztery lata. Wątpliwości budzi skrócenie tej kadencji za pomocą zwykłej ustawy, która jest aktem prawnym niższego rzędu niż konstytucja. Wątpliwości w sprawie zgodności projektowanych przepisów z ustawą zasadniczą wyraził również publicznie prezydent Andrzej Duda.
Rząd zgłosił autopoprawkę do swojego projektu, a sejmowa komisja sprawiedliwości przyjęła ją. Zapis zakłada, że kandydatów do KRS będą mogły zgłaszać tylko stowarzyszenia sędziowskie, prokuratorskie lub samorządy innych zawodów prawniczych. Jednak to, które ze zgłoszonych kandydatur zostaną poddane głosowaniu, zadecyduje ostatecznie marszałek Sejmu. To rozwiązanie również krytykują organizacje sędziowskie, twierdząc, że w praktyce nic ono nie zmienia, bo i tak ostateczna uznaniowa decyzja należy do marszałka Sejmu.
Ziobro zarzuca, Kuchciński wtóruje, KRS bojkotuje
Taki jest obecnie stan prac parlamentarnych nad nową ustawą o KRS. Tymczasem prokurator generalny Zbigniew Ziobro zamierza dowieść przed Trybunałem Konstytucyjnym, że jeśli jakieś przepisy dotyczące Krajowej Rady Sądownictwa są niekonstytucyjne, to te obecnie obowiązujące. Ziobro uważa, że to obecna ustawa o KRS ogranicza prawa wyborcze sędziów chcących kandydować do rady.
Sformułowany na 38 stronach wniosek Ziobry porównuje szczegółowe zapisy z obecnej ustawy o KRS do poszczególnych norm konstytucyjnych i poddaje je interpretacji za pomocą kilku rodzajów wykładni. W uproszczeniu sprowadza się do tego, że zdaniem prokuratora generalnego w Krajowej Radzie występuje nadreprezentacja sędziów sądów wyższych instancji w stosunku do sędziów sądów rejonowych, których jest liczebnie najwięcej w Polsce, a - jak dowodzi minister sprawiedliwości i prokurator generalny - mają najmniejszą reprezentację w KRS.
"Wskutek takiego unormowania szczególnie faworyzowani są sędziowie sądów apelacyjnych, którzy spośród 474 sędziów pozostających obecnie w służbie wybierają 2 członków Rady, podczas gdy sędziowie sądów okręgowych i rejonowych spośród 9416 sędziów tych sądów pozostających obecnie w służbie wybierają jedynie 8 przedstawicieli do KRS" - czytamy we wniosku Ziobry, który uważa że ten system wyborczy przeczy między innymi konstytucyjnej zasadzie równości wobec prawa.
KRS nie zaprezentuje argumentów przed trybunałem
Krajowa Rada Sądownictwa uważa ten zarzut Ziobry za chybiony. W stanowisku KRS wyrażono pogląd, że gdyby prokurator generalny był konsekwentny w swoim rozumowaniu, powinien również podważyć zasady wyboru do rady również posłów i senatorów w niej zasiadających.
"Posłowie i senatorowie wchodzący w skład KRS nie stanowią proporcjonalnej reprezentacji swoich izb (1 senator-członek KRS przypada na 50 senatorów, natomiast 1 poseł-członek KRS na 115 posłów), toteż nie można uznać konieczności zachowania proporcjonalnej reprezentacji od członków KRS wybranych spośród sędziów" - napisała rada w swoim stanowisku opublikowanym na stronach internetowych.
Krajowa Rada Sądownictwa nie zaprezentuje jednak tych argumentów przez trybunałem. Rada nie przystąpiła do postępowania w Trybunale Konstytucyjnym, bo - jak argumentowała - "w pięcioosobowym składzie orzekającym, wyznaczonym do rozpoznania tej sprawy, znalazły się trzy osoby wybrane na już obsadzone stanowiska sędziowskie". KRS uważa, że osoby te nie są sędziami i z tego powodu wycofała z trybunału wszystkie swoje wcześniejsze wnioski i nie weźmie udziału w nowych postępowaniach.
Jednocześnie KRS stoi na stanowisku, że obecne zasady wyboru sędziów do składu rady są zgodne z konstytucją. "Oczywistym jest, że w najmniej licznych grupach sędziów (tj. sędziów Sądu Najwyższego i sądów wojskowych), procedura wyborcza jest maksymalnie uproszczona, a ustawodawca nie był zmuszony do wprowadzania rozbudowanej procedury wyborczej. W odniesieniu do bardziej licznych grup sędziów (okręgowych i rejonowych) zaskarżone rozwiązania przewidują podwójną weryfikację poparcia udzielonego członkom KRS, wzmacniając tym samym ich legitymację w środowisku sędziowskim" - przekonuje Krajowa Rada Sądownictwa w swoim stanowisku.
Prokurator generalny wnioskuje, marszałek Sejmu wtóruje
Prokurator generalny nie będzie miał więc przeciwnika procesowego. Drugą stroną postępowania jest Sejm, reprezentowany przez marszałka Marka Kuchcińskiego. W przesłanym do trybunału pisemnym stanowisku Kuchciński w pełni podziela zarzuty sformułowane przez Zbigniewa Ziobrę.
Marszałek Sejmu zgadza się z prokuratorem generalnym nie tylko co do tego, że obecne zasady wyboru sędziów-członków KRS są niezgodne z konstytucją. Prokurator generalny wnioskuje, a marszałek Sejmu mu w tym wtóruje, że niezgodne z konstytucją jest również zróżnicowanie charakteru kadencji sędziów-członków KRS i parlamentarzystów-członków KRS. Zbigniew Ziobro uważa, że parlamentarzyści wchodzący w skład KRS są wybierani na kadencję grupową, a sędziowie wybierani przez sędziów - na kadencje indywidualne. Prokurator generalny nazywa to "pominięciem prawodawczym".
"Kadencja wybieranych posłów i senatorów ograniczona jest okresem kadencji Sejmu i Senatu, kadencji także czteroletniej. W takiej sytuacji przyjęcie istnienia indywidualnej kadencji sędziów-członków KRS oznaczałoby wprowadzenie nieuzasadnionego różnicowania między wybieranymi członkami KRS, co nie tylko nie ma uzasadnienia w normach rangi konstytucyjnej, lecz wręcz jest z nimi sprzeczne" - pisze w swym wniosku prokurator generalny.
"Pominięcie prawodawcze" naprawiane ustawą
Artykuł 187 ust. 3 Konstytucji stanowi, że "kadencja wybranych członków Krajowej Rady Sądownictwa trwa cztery lata". Zarówno prokurator generalny, jak i marszałek Sejmu podkreślają, że brak jest w konstytucji szczegółowych unormowań dotyczących początku i końca kadencji. Ziobro wnioskuje, żeby ten brak trybunał uznał za "pominięcie prawodawcze". Gdyby trybunał przychylił się do tak sformułowanego wniosku prokuratora generalnego, otworzyłoby to drogę Sejmowi, aby to "pominięcie prawodawcze" naprawić za pomocą zwykłej ustawy, czyli skrócić kadencję obecnej Krajowej Rady Sądownictwa i w ten sposób rozwiać wątpliwości prezydenta, czy jest to legalne.
Sprawę obowiązującej ustawy o KRS trybunał rozpatruje w składzie: Michał Warciński - przewodniczący, Mariusz Muszyński - sprawozdawca, Henryk Cioch, Lech Morawski, Julia Przyłębska.
Autor: jp//now / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock