Zwiększenie dopłat z Unii dla polskich rolników, całkowity zakaz GMO i dbałość o to, by rolnicy dostawali pieniądze za swoją produkcję - to wyborcze zobowiązania PiS wobec polskiej wsi. Jarosław Kaczyński przedstawił i podpisał je odwiedzając gospodarstwo państwa Jurasiów we wsi Złotej w woj. łódzkim.
- To gospodarstwo ma 14 hektarów, to takie zwykłe polskie gospodarstwo. Mimo niezbyt wielkiego obszaru, potrafi dać sobie radę. Tradycyjna polska wieś, to jest polskie złoto. To ważny element naszego rozwoju, naszej przyszłości - przekonywał prezes PiS i przedstawił swoje trzy zobowiązania wobec wsi.
- Po pierwsze sprawa dopłat - w Polsce są znacznie niższe niż w innych państwach. Musimy się jeszcze przez pewien czas na to zgadzać, bo tak mówi traktat akcesyjny. Czas obowiązywania traktatu jednak niedługo się kończy i każdy odpowiedzialny polityk musi powiedzieć: dopłaty w Polsce i Niemczech muszą być takie same. To jest nasze prawo - podkreślał Kaczyński. Jak dodał, "jeśli nie da rady inaczej", rząd powinien zdecydować się w tej sprawie na proces przed Europejskim Trybunałem Sprawiedliwości.
NIE dla GMO
- Druga sprawa to żywność genetycznie modyfikowana. To nie jest tylko zagrożenie biologiczne, to coś poważniejszego. Jeśli ta żywność wejdzie - jak mówi pan Pawlak - drobnymi kroczkami, to polskie rolnictwo stanie się rolnictwem latyfundialnym. Nie będzie miejsca na takie małe gospodarstwa, nawet na gospodarstwa 100-hektarowe, bo wtedy się uprawia ziemię tysiącami hektarów. GMO musi być w Polsce zakazane. Ja przyrzekam polskiej wsi, że będzie zakazane - mówił Kaczyński.
Trzecie zobowiązanie PiS, to walka o interesy rolników, którzy są "oszukiwani i okradani". - Są tacy rolnicy, którym nie zapłacono za produkcję. Państwo powinno o to zadbać. Egzekwowanie długów, to podstawowa funkcja państwa. To obecnie nie działa i to musi się zmienić. Musi być fundusz gwarancyjny. Nie pozwolimy na okradanie polskiej wsi - mówił prezes PiS i podkreślał, że "rolnicy muszą poczuć, że to jest także ich państwo".
Świnie w dobrostanie
Kaczyński przekonywał także, by rolnicy nie wierzyli tym, którzy straszą, "że nie będzie eksportu do Rosji jak PiS dojdzie do władzy". - W 2006 i 2007 r. był ostry spór o eksport mięsa, ale to mięso szło, tam gdzie miało iść. To był spór polityczny, o status Polski. Proszę się nie obawiać - mówił. - Takie działania (embargo-red.) grożą przy tym rządzie, który pozwala sobą pomiatać - stwierdził.
Na koniec przypomniał, że dziś obchodzimy Dzień Zwierząt. - Ja tak patrzyłem dziś na te świnie, lochy. One żyją w warunkach, które według standardów unijnych można nazwać dobrostanem. W firmach zewnętrznych tak nie żyją. Polska tradycyjna wieś jest po prostu lepsza - podsumował.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24